18 maj 2018

Od Laxusa cd. Raito / +18

Jakoś to, że jej towarzysz mnie ugryzł nie wzruszyło. Stworzonko tylko nieufnie i wrogo spojrzało na Yoake i coś zamruczało wrogo.  Po dotarciu do wioski i wynajęciu pokoju Rai poszła do łaźni koedukacyjnej. Chyba widziała znak... Zresztą nie ważne.. Po dokładnym przyjrzeniu się stworzeniu stwierdziłem, że to samica, chyba. 
- Neharika, ci odpowiada? - spytałem
Stworzenie wydało z siebie słodki jak skowronek głos. Ucieszyło mnie, że imię jej odpowiada. Po tym wszystkim ubrałem ręcznik i wszedłem do łaźni. Usiadłem obok Rai, która jak się potem okazało bez ręcznika. odwróciłem się i go ubrała. Na każde jej stwierdzenie zaśmiałem się, choć muszę przyznać, że wizja, że ktoś inny by tu wszedł i zrobił coś złego Raito, a zwłaszcza wbrew jej woli napawała mnie gniewem, aby to ukryć zaśmiałem się głośnie. Rai chciała mnie uderzyć, ale w tym momencie ręcznik spadł z jej ciała ukazując ją przed moimi oczami jak ją Bóg stworzył... Przez chwilę staliśmy wryci i nic nie robiliśmy, po chwili Rai ubrała ręcznik i wyszła. Ja natomiast zostałem w łaźni.... Dosyć nieswojo bym się czuł w obecnej chwili w jej towarzystwie...  Po godzinie wyszedłem z łaźni i udałem się do pokoju, gdzie w ręczniku spała Raito.  Jeszcze lepiej.... Cicho westchnąłem... Muszę przyznać, że Rai to piękna kobieta... Delikatna, wrażliwa i o dobrym sercu.. Laxus ogarnij się! Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślę o Rai... Zdarza mi się to bardzo często... Muszę myśleć trzeźwo i racjonalnie... Co mnie napadło? Przestań myśleć? A może jak wrócimy zaproszę ją na randkę? Oszalałeś?! Spróbuję, a co mi szkodzi....  Położyłem się spać na swoim łóżku i szybko zasnąłem...


Z samego rana wstałem i starałem się dobudzić Rai. Po około 15 minutach udało mi się ją obudzić wstała i znów widziałem ją nagą... Szybko odwróciłem się i wyszedłem...  Po kolejnych 15 minutach Raito  była gotowa i ruszyliśmy w drogę powrotną do gildii. Po drodze to ja zacząłem temat i jakoś przez całą drogą rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach.... Wyśmienicie bawiłem się w towarzystwie Rai. Odprowadziłem ją do domu, a sam udałem się do swojego. Nadal nie potrafiłem się zdecydować czy ją zaprosić na tą randkę... Chwila, czy ja powiedziałem randkę?! Czemu by nie.... Ale... M-My się ledwo znamy! Jednakże, czuję się w jej towarzystwie komfortowo i przyjemnie się mi spędza z nią czas... Raz kozie śmierć... Poszedłem do jej domu po godzinie... Drzwi mi otworzyła jej matka... Zawołała Rai, która była zaskoczona moim widokiem, ale zaprosiła mnie do siebie. "Teraz albo nigdy" przemknęło mi przez myśl...
- Rai, chciałabyś wyskoczyć ze mną do baru? - spytałem
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTufB0a_FvuDeQ87BSO6x0-tFZkrnDWM0VJmS37SjG0O_dVBEBc3Q"Ty kretynie! Jest tyle lepszych miejsc, a ty wyskakujesz z obrzydliwym barem! I to ma być idealna randka!? Dobra, potańczymy - ja nie umiem tańczyć - zabiorę ją na spacer pod gwiazdami. To jest myśl. Oby się zgodziła" Wydawało się mi, że czekanie na jej odpowiedź trwało wieczność i zdradzam sobą wszystko, czego najbardziej nie chciałem... Na moje szczęście Raito zgodziła się ze mną udać do baru...  Umówiliśmy się, że około 18 przyjdę po nią.  Jej matka musiała nas podsłuchiwać, bo zaraz zjawiła się w pokoju Raito po moim wyjściu. Dziwnie by było się jakoś szykownie ubrać do baru, ale jednak miała być to randka... Ciekawe, czy Rai myśli podobnie? Co mnie zaczęło obchodzić, co o mnie pomyśli Raito? To nie było w moim stylu... Ubrałem garnitur, więc nie jest aż tak źle... Wypadało by coś kupić Rai... Poszedłem po jakąś biżuterię dla niej...  Znalazłem piękną bransoletkę, muszę przyznać, że Mira mi pomagała w wyborze jej... Za dziesięć 18 pojawiłem się pod domem Rai i zapukałem... Otworzyła mi jej mama... Po chwili zjawiła się sama Rai... Wyglądała ślicznie w tej lekko niebieskiej sukience.. Podkreślała jej urodę.. Złapałem się, że od kilku minut wpatruję się w Rai...  W lewej ręcę trzymałem pudełko, które wręczyłem dziewczynie... Spojrzała na nie, a po chwili otworzyła i zaniemówiła.. Podziękowała mi i założyłem jej bransoletkę na ręce...   Po kilku minutach byliśmy w barze... Ja wypiłem tylko jednego drinka tak samo jak Rai.... Dziewczyna słysząc muzykęhttps://pre00.deviantart.net/ac4e/th/pre/i/2015/079/4/3/lami_laxus_x_mirajane__render_png_by_genezizpa-d8mehqb.png zabrała mnie na parkiet.... Dosyć nie pewnie czułem się w tańcu, ale chyba Rai to nie przeszkadzało, gdyż śmiała się w głos nie zważając na moje skrępowanie. Wszyscy bili nam brawa za tańce i pozy jakie pokazywaliśmy... Rai miała rumieńce na twarz, kiedy ją pochyliłem do tyłu byśmy zrobili ala półokrąg. Pozostali bili nam brawa, kiedy skończyliśmy nasze tańce...    Posiedzieliśmy jeszcze z godzinkę, potem ją zabrałem na spacer do najwyższego miejsca w Magnolii by móc podziwiać gwiazdy.  Po dotarciu na miejsce położyłem się na https://cdn.discordapp.com/attachments/412531301908742144/445599936847806464/IMG_20180514_165433.pngziemi, a Raito zrobiła coś czego nie spodziewałem się.... Usiadła na mnie okrakiem...  Miała na sobie wypieki i oczy się jej szkliły od nie wiem czego....
- Laxus... muszę coś.. .ci powiedzieć - jąkała się lekko
Czekałem w napięciu, co chce mi powiedzieć, ale milczała... Trudno jej chyba było to powiedzieć...   Postanowiłem ją pocałować.... Była zaskoczona, ale odwzajemniła mój pocałunek..
- Może pójdziemy do ciebie? - zaproponowała
Przystałem na jej propozycję i nie przestawaliśmy się całować. Po dotarciu na miejsce poszliśmy do mej sypialni... . Powoli zaczęła  całować moją twarz, zostawiając ślady po krwistoczerwonej szmince - najpierw bardzo mocne, później o wiele słabsze. Błądziła  rozgrzanymi dłońmi po moim torsie, jeszcze osłoniętym wyprasowaną granatową koszulą. Gdy złożyła  kolejny pocałunek na mojej szyi, pomału zabrała się za rozpinanie pierwszych guzików koszuli. Podczas tego zajęcia oczywiście utrzymywała kontakt wzrokowy ze mną, gdyż jeszcze bardziej mnie to podniecało, a jednocześnie przeszywał na wylot. Ściemnione światła dodawały klimatu, widziany przeze mnie obraz był lekko zamazany, lecz nie na tyle, bym nic nie widział  -wręcz przeciwnie, ja wszystko dobrze widziałem, w tym łakomy wzrok Raito. Przy ostatnim guziku  przerzuciłem Rai na dół, dzięki czemu dokładnie mogła  zobaczyć każdy mięsień rozpalonego ciała. Tym razem to ja zająłem się zdjęciem jej ubioru i pierwsze, do czego się rzuciłem, było rozpięcie zamka od spodni, który rozpinałem bardzo powoli, wzmagając dziewczyny niecierpliwość. Spodnie wylądowały gdzieś daleko na dywanie, za nimi poszła również moja koszula , którą sama odrzuciła. Łapczywie zacząłem obcałowywać Raito uda, zostawiając gdzieniegdzie malinki. Na mojej twarzy ciągle gościł uśmiech, na twarzy dziewczyny również, mimomimo że zaciekle ugniatałem jej uda, co chwila, pieczętując je pocałunkiem. Wyciągnęła  swoje dłonie w stronę mojego torsu, gładząc moją miękką skórę. Mój oddech  czuła na całym ciele. Delikatnie rysowała  szlaczki na mojej skórze swoimi paznokciami, zostawiając białe ślady. Moje ręce powędrowały pod jej bluzkę, na płaski brzuch i wyżej, do piersi, które zostawiłem na razie samotne. Sprawnym ruchem pozbawiłem ją górnej części ubioru, jakim była niebieska bluzka. Pozostała w samej bieliźnie, choć wiedziała , że na tym się jeszcze nie skończy. Obserwowała  dokładnie unoszenie się moich spodni,który coraz namiętniej obdarzał jej ciało pocałunkami, przyprawiając ją o kolejne dreszcze, które wstrząsały Raito ciałem. Niewyobrażalnie szybko   postanowiłem odkryć to, co ona chciała  ukryć - mianowicie dobrałem się do  jej klamry od biustonosza, na co białowłosa wydała  cichy pomruk zadowolenia. Klamra posłusznie ustąpiła, dzięki czemu jej biust odetchnął świeżym powietrzem - niemal widziała , jak mi zaświeciły się oczy. Przypadkiem, a może i celowo zahaczyła  dłonią o nabrzmiałe miejsce w moich spodniach, na co wydałem cichy syk.
-Cholera jasna, Rai...- chwyciłem ją delikatnie za lewą pierś, po czym znowu musnąłem językiem jej brzuch.
Posunąłem się dalej, językiem zacząłem krążyć wokół jeszcze nietkniętych twardych brodawek.Moje zęby ścisnęły jeden z guzków, na co jęknęła  i znowu musnęła  moje krocze. Gdy mi znudziła się zabawa piersiami, zszedłem niżej, zdejmując ostatnią część bielizny - koronkowe, czarne majtki.
Nie chcąc pozostać dłużna, chwyciła mój pasek od spodni i sprawnie go rozpięła. Już miała  rozpinać spodnie, by móc dojrzeć mój skarb, gdy chwyciłem ją za rękę.
-Na pewno tego chcesz?- zapytałem z nienacka, wstrzymując oddech.
-Tak, z Tobą zawsze.- odparła, kontynuując.
A więc gdy odchyliła  materiał dżinsów, ukazały jej się nabrzmiałe bokserki, które czym prędzej odchyliła. W nich siedział prawdziwy potwór - gruby, długi, śliski i napięty - każdy wie, co to było.
-16?- zapytałam, biorąc do ręki gorące moje przyrodzenie.
-18.- odpowiedziałem, uśmiechając się w moją stronę.
-Mogę?- znów zapytała , na co zadowolony pokiwałem głową. Tym razem to ona przejęła  pałeczkę z zadziornym uśmiechem i dobrze chwytając w dłonie mojego penisa, ręką zaczęła  jeździć w górę i w dół, czasami liżąc jego główkę, jedynie dla mojej przyjemności. Po kilku minutach jej nieustannych działań ... (nie wiem jak to inaczej nazwać) był gotowy do użycia, a ja wyraźnie dałem jej znak, żeby  kończyła swoją pracę. Zanim jednak odciągnęła swoje usta od mojego członka, poczuła  na swojej kobiecości język, przez co wbiła  z lekka paznokcie w brzuch przedstawiciela płci silnej. Ja jednakże nie zważając na wbite w swój brzuch szpony, kontynuowałem wcześniejsze zajęcie, doprowadzając ją do szaleństwa. Dosłownie chwilę przed wybuchem przerzuciłem Rai na spód i pocałował w usta, ręce kładąc na jej piersiach, po czym miażdżąc sutki. Mruknęła  cicho, dwie dłonie kładąc na mych barkach i zamykając fikuśnie oczy. Gdy otworzyła  patrzałki, trzymałem w ręce swojego potwora i jeszcze lekko przygotowywałem go ręką, powędrował do szafki nocnej, w poszukiwaniu zabezpieczeń, które wkrótce potem wyjął.
- Nie będą nam potrzebne.- uśmiechnęła  się, odkładając opakowanie kondomów ponownie na szafce nocnej. -Chcę mieć z tobą dzieci.- znów chwyciła moje przyrodzenie i chwilę je pośliniła  i "potrzepała ", następnie przekazując je w dłonie właściciela.
Znalezione obrazy dla zapytania laxus and mirajane danceChwilę się przymierzałem, a gdy już dobrze się ulokowałem, poruszyłem penisem kilka razy, po czym swoim przyjacielem wszedłem w Raito. Głośno westchnęła, uśmiechając się błogo, zacisnęła  dłonie na moich barkach, przez co coraz to bardziej przyśpieszałem swoje i tak szybkie ruchy. Co chwila zwalniałem, masując jej brzuch lub piersi, czasami składając na nich również pocałunki. Przeciągle mruczała, gdy moje ruchy były już bardzo szybkie, a w niej kumulowało się wiele energii i niezaspokojonej rozkoszy. Objęła mnie, gdy przybliżyłem swoje ciało do jej, rozpłaszczając cycki, z tyłu objęła  jego biodra nogami. Nigdy nie myślałem , że kiedykolwiek przeżyję coś tak wspaniałego!
-Ja, już...nie dam rady...- krzyknęła, zagryzając wargę, tak, że strużką popłynęła z niej krew, nie uniemożliwiło jej to jednak krzyku, który był objawem rozkoszy, jaką  sprawiałem jej swoimi piekielnie mocnymi pchnięciami.- Lax...Laxus!Laxus, Laxus!- krzyknęła, znów rysując na moich plecach krwawe blizny.
Nim się obejrzała, zasłoniłem jej usta, by choć trochę zagłuszyć jej krzyk. W swoim podbrzuszu czuła  pulsujące, nadal poruszające się w niej z niemniejszą prędkością żywe ciało, które w dodatku należało do mnie, gdzie z potem na czole powstrzymywałem  również zbliżający się wytrysk. Niedługo po tym, jak zablokowałem jej usta, ogarnęło ją błogie uczucie, przez które nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Ja również długo nie wytrwałem, gorący biały płyn rozlał się we wnętrzu ciała Rai, a dla mnie była to jeszcze większa przyjemność. Padłem na Raito, przygniatając ją swoim ciałem, poczuła  znowu jego gorące usta.
-Poddajesz się?- zapytałem, gdy zamykałem ją w swoim objęciu.
-Ja? Nigdy.- powiedziała  całkowicie zgodnie z prawdą i uwalniając się z silnych moich  ramion, znów chwyciła mój  członek  i odgarnęła  włosy, biorąc go do buzi.
-Rai, cholero...- wygiąłem się, widząc i czując jej poczynania. Raczej wiedziałem, że dzisiejsza noc się na tym nie skończy... Kiedy dziewczyna skończyła robić nagłą i niespodziewaną rzecz, zapytała się zmęczona:
- Gorąco Ci, bo mi tak...
- Mi też... Ale nie mam zamiaru robić sobie przerwy- powiedziałem zdyszany.
- To chodź...- odbiła piłeczkę, po czym wstała z łóżka i podążyła w stronę łazienki. Poszedłem za nią. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nagle wciągnęło mnie coś pod prysznic. Drzwi od kabiny zamknęły się, tuż po tym, jak przekroczyłem próg. Stała tam Raito, która włączyła lodowatą wodę. Przez pierwsze kilka sekund było super, bo ciecz zmyła z nas pot, jednak po chwili zrobiło nam się cholernie zimno z powodu jej niskiej temperatury. Zacząłem namiętnie całować Rai. Ta podskoczyła i nogami owinęła mnie w biodrach. Przyparłem ją do ściany. Dziewczyna z każdym pocałunkiem zaciskała nogi coraz mocniej, po to, żeby mnie sprowokować... Yoru złapała mnie za kark, a potem za włosy. Jej palce jeździły po mojej mokrej głowie. Po tym, jak wszedłem w dziewczynę, ta zaczęła mruczeć z podniecenia. Jej jęki miały różne znaczenia. Te, które miały niski ton, a kończone były wdechem, pokazywały, że teraz odczuwa ból połączony z czymś przyjemnym, zaś takie, które miały wysoki ton oznaczały, że przeżywa uczucie błogości. Jednak był też trzeci. Taki, który był zarazem głosem pożądania, jak i chęci na mocniejsze wrażenia, ogólnie głos mówił "jeszcze". Oboje byliśmy lekko zmęczeni z powodu poprzednich igraszek, ale nie mieliśmy zamiaru przestawać. Po prostu połykaliśmy ściekającą po nas wodę. Ciało Raito wrzało i pulsowało, gdyby nie to, że byliśmy pod włączonym prysznicem, dziewczyna mogłaby mnie "poparzyć"… Chwyciłem zębami jej ucho, na co ona zareagowała jęknięciem. W zamian ona wbiła się w moją wargę, pociągnęła i nadgryzła ją. Z niej zaczął ciec cieniutki strumyczek krwi. Po godzinie prysznicowej zabawy padaliśmy z nóg. Wyszliśmy z kabiny i wytarliśmy się ręcznikiem. Położyliśmy się na łóżku.
- Chcesz coś do picia albo do jedzenia?- spytałem.
- I to, i to...- odpowiedziała zdyszana Rai. Z szafki wyciągnąłem wodę i sok o smaku wiśni, następnie poszedłem po coś do kuchni i coś zacząłem przygotowywać, za kilka minut będzie gotowe, więc na te kilka minut wróciłem do Rai. Kiedy zacząłem przytulać dziewczynę, jej plecy okazały się być zimne jak lód! I dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że przyparłem ją do ściany, za którą biegną rury z zimną wodą... Otuliłem dziewczynę kocykiem. Obu nam zrobiło się zimno, więc chcieliśmy coś na siebie założyć, ale z racji tego, że Raito nic tu nie miała oprócz lekko brudnej sukienki dwuczęściowej, wyciągnąłem z szafy duży brązowo-biały polar, który zasłaniał jej ciało, aż po połowę ud. Nałożyłem jej na stopy duże, ocieplane skarpety, po czym zacząłem je całować i masować. Zszedłem na chwilę na dół, żeby nałożyć jedzenie dla niej, a gdy wróciłem Raito już słodko spała. Odłożyłem talerz z jedzeniem na mały stoliczek i usiadłem obok leżącej dziewczyny. Znalezione obrazy dla zapytania laxus and mirajane dancePołożyłem się obok niej i zakryłem ją grubą puchową kołdrą. Pocałowałem ją w policzek i zasnąłem. Rano obudził mnie pocałunek w czoło. Leniwie otworzyłem oczy. Przede mną leżała dziewczyna moich marzeń jak zawsze z uśmiechem na twarzy.
- Spałeś pod samym kocykiem...
- Taaaak…- ziewnąłem.
- Oj miśku...- wtuliła się we mnie dziewczyna.- Oj wariacie…
- Ale następnym razem powiedz, gdy będzie Ci zimno pod prysznicem...
- Okay... - odpowiedziała zarumieniona Raiś. Wstałem i podszedłem do talerza z jedzeniem. Mimo że  było ono zimne, smakowało pysznie! Leżałem obok Raito, patrząc na jej piękną twarz.
- Co się tak patrzysz? – zapytała.
- Po raz pierwszy widzę Cię bez makijażu…
- CO?!- dziewczyna zakryła twarz dłońmi, ale ja je odsunąłem i nadal wpatrywałem się w jej naturalną zarumienioną skórę.- Nie patrz… Jestem brzydka.
- Co ty gadasz? Wyglądasz ślicznie. Dla mnie nie musisz się malować…
- Ale to nie dla Ciebie! To po to, żebym nie czuła się brzydka…- zachichotała. - Powinnam wracać, jestem spóźniona, wiesz?
- Wiem, ale było warto.- odpowiedziałem.- Chodź. Odprowadzę cię.- uśmiechnąłem się. Ale gdy chciałem wstać i pójść do szafy to Raiś chwyciła mnie za rękę.- Tak?
- Wiesz… Tak sobie pomyślałam, że…-  przygryzła dolną wargę.- Głupio mi mówić, ale spodobało mi się… No wiesz.- Uśmiechnąłem się przebiegle. Zdjąłem z dziewczyny polar i zakryłem nas kołdrą i zacząłem całować…

<Raiś??>

Ilość słów: 2502

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz