>poprzednie opowiadanie<
Zadała mi pytanie...
Czym ja się mogę pochwalić ?
- Nazywam się Kai Komosami -myśl, myśl i jeszcze raz myśl...- Jestem tutaj od niedawna...
Dziewczyna przyglądała mi się jak bym był co najmniej robakiem na którego nie ma sensu marnować swojego cennego czasu.
- Rekrut-podsumowała a ja z niechęcią skinąłem głową- Jest ci gorąco ?
- Co ?-w pierwszej chwili nie zrozumiałem jej pytania ale gdy pokazała na trzymany płaszcz w mojej ręce pojąłem - Uciekł mi i dopiero go złapałem...
Westchnęła, pomijając jej charakterek nawet mnie zaciekawiła.
Nie chciałem żeby sobie poszła, od dawna nie rozmawiałem z nikim i wyszedłem z wprawy, nudziło mi się i nie chciałem by ta Ciekawa osóbka sobie poszła.
Ale zdawałem sobie sprawę że nasza rozmowa jakoś się nie klei ...
- Będziemy tu tak stać czy może coś zrobimy ? No, nie wiem. Mogę Cię odprowadzić do Domu ?-przekręciłem delikatnie głowę na bok, tak, z tej perspektywy dużo lepiej mi się ją obserwuje...
- Myślę że sama doskonale sobie dam radę-odpowiada
Nabieram powietrza do płuc
- Dobra, nudzi mi się a nie znam za wiele osób. Może...-no właśnie ..co może ? - zrobilibyśmy coś ?
Kontem oka zobaczyłem biegnącego w naszą stronę mojego wiewióra.
Dobrze że chociaż On jest chętny by mi towarzyszyć.
Gdy zwierzątko chciało przebiec koło nogi dziewczyny ta błyskawicznie się obróciła i przygwoździła mojego biednego zwierzaka do ziemi.
- Poczekaj ! On jest mój. Nic Ci nie zrobi...-Atalia zerknęła na mnie a potem podniosła biednego Titi- Nie trzymaj go tak mocno, ma problemy z oddychaniem i właśnie go przyduszasz
Dziewczyna popatrzyła się na mnie już zupełnie jak bym przynajmniej był chory psychicznie
- Nadal go dusisz-rzuciłem widząc jak wiewiór zaczyna bezwładnie zwisać- Atalia czy ty mogłabyś go w końcu puścić czy chcesz go udusić ?
Puściła, mały ostatkiem sił chwycił się jej dłoni i wspiął na jej ramie, za to Ona gapiła się na niego jak na kosmitę.
- Zaraz zacznie na ciebie piszczeć-ostrzegłem ją
Tak, mój wiewiór był strasznie ostrożny na swoim punkcie a gdy ktoś bezpodstawnie zaczął go atakować lub coś mu robił ten zaczynał na niego krzyczeć.
Titi staną na tylnych łapkach i zaczął wydawać najgłośniejsze piski prosto do jej ucha.
- Weź go ode mnie !-powiedziała próbując go strzepnąć
- Nie da rady, musisz wytrzymać-wzruszyłem ramionami
No, to teraz na pewno mnie polubi...
Po dwóch minutach zwierzak zeskoczył z jej ramienia i potulny jak baranek usadowił się na moim ramieniu.
- Co to za zwierzę ?! Czemu go nie wziąłeś ?-chyba się wkurzyła choć jak na razie kompletnie nie mogłem odczytać jej wyrazu twarzy i emocji tam się znajdujących
- Księżycowa Wiewiórka -odpowiedziałem- Trzeba było go tak dusić ?
- Nigdy nie wiadomo czy na pewno nie jest to wróg -prychnęła
- On ?-wskazałem na puszystego koleszkę siedzącego na moim ramieniu- Czy On wygląda na Seryjnego Mordercę ?
Przeczesałem ręką swoje włosy, boże co za Dziewczyna...
- Czyli jesteś typem Bardzo ostrożnej osoby która woli najpierw zaatakować a dopiero potem się zastanawiać czy to aby na pewno wróg ?-podniosłem jedną brew do góry
Może źle ją osądziłem ale widząc jej wcześniejsze zachowanie po prostu musiałem powiedzieć swoje spostrzeżenie
Atalia ??
Ilość słów: 522
Mnie też możesz zatłuc, nie wiedziałam jak to kontynuować. Może Ty wpadniesz na lepszy pomysł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz