- Uwielbiam zajmować się zwierzętami
Iwo spojrzał się na mnie. Dodałam również, że zawsze chciałam mieć jakiegoś. Spytał mnie, co sądzę o koniach. Odpowiedziałam, że to dostojne i piękne stworzenia. Chłopak się zaśmiał na moje słowa i zaprowadził mnie do swojego konia. Był przepiękny! Weszłam trochę nierozważnie do jego zagrody i cicho do niego mówiłam. Pozwolił mi się pogłaskać... Przypomniały mi się potajemne nauki jazdy jakie prowadziła moja mama dla mnie. Iwo się uśmiechnął i powiedział, że rzadko pozwala się obcym dotykać. Uśmiechnęłam się mimo woli. Jego koń był piękny i mądry. Następnie przedstawił mi swoją wilczyce, no w sumie już ją znałam. Westchnęłam cicho, ale po chwili schowałam się za chłopakiem, lekko wystraszona. Iwo się zdziwił i spojrzał w kierunku w jaki wcześniej patrzyłam. Stał tam jakiś zamaskowany mężczyzna. Nie wiem skąd, ale czułam, że on jest od ojca, do którego nie chciałam wracać. Iwo odwrócił się do mnie i spojrzał mi w oczy, po czym udał, że mnie całuję, gdy ten koło nas przechodził. Byłam cała czerwona jak burak, ponieważ nikt nigdy tak blisko mnie nie był. Podziękowałam mu za to, że postanowił mi pomóc mimo, że nie wiedział o co chodzi i kim ten mężczyzna jest. Iwo doprowadził do domu i powiedziałam by się o mnie nie martwił. Nie uwierzył mi chyba, ale wrócił do siebie.. Miałam nadzieję taką, nie chciałam go mieszać w moje sprawy. Przez całą noc miałam wrażenie, że ktoś jest w moim mieszkaniu i przez to trudno mi było zasnąć. Następnego dnia wystraszyłam się, kiedy obok łóżka leżała wilczyca Iwo, a jego samego znalazłam na kanapie w salonie. Nie wiem czemu, ale poczułam się szczęśliwa. Przykryłam go kocem, a sama wyszłam na balkon. Potem wróciłam do pokoju i zrobiłam dla nas śniadanie i dałam jeść wilczycy Iwo. Postanowiłam się przejść na spacer do lasu. Nie bałam się, zostawić Iwo samego w domu. Na razie nic się nie działo aż do czasu. Kiedy dotarłam na klif by usiąść i porozmyślać... Nagle coś usłyszałam, przez co nagle się zerwałam i spadłam z klifu, przez co złamałam sobie nogę. Krzyknęłam z bólu. Zaczęłam się rozglądać, czym tu usztywnić złamanie, ale nic nie znalazłam. Zacisnęłam zęby z bólu. Może spróbować magii? Nie... Przecież mistrz powiedział, że słabo kontroluję swoją magię, a to oznacza, że nie opanowałam jej... Jednakże warto zaryzykować! Już

<Iwo??>
<Następne opowiadanie>
Ilość słów: 649
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz