2 cze 2018

Od Shizune do Kurona


Każdy ruch chłopaka pozbawiony był skrupułów, jakichkolwiek śladów taktu podobnie jak podsłuchana rozmowa z demonicznym pupilem czarnowłosego.
– Spokojnie, dobrze? Nic Ci nie zrobię – zapewnił, cicho mrucząc, gdy w ułamku sekundy znalazł się blisko dziewczyny. Zbyt blisko, gdyż dzieliło ich zaledwie kilka milimetrów, a tę odległość Shizune chciała zwiększyć poprzez parę kroków do tyłu, lecz wtedy też napotkała na drodze zimną wannę znajdującą się na wysokości jej nagich ud, na jakie próbowała naciągnąć ręcznik tak bardzo, jak się tylko dało, jednak materiał został zerwany przez jeden ruch nieznajomego.
Niebieska tkanina wylądowała na łazienkowych kafelkach, czemu towarzyszyło także głośne przełknięcie śliny jasnowłosej.
– Będzie bardzo przyjemnie – musnął ciepłymi wargami jej drżące usta, nie pozwalając na najmniejsze piśnięcie ze strony dziewczyny. Wyciągnął rękę, by odkręcić kurek przy wannie, wypełniając ją parzącą wodą, jaką to tak uwielbiała Shizune. – Współpracuj, będzie dobrze – zamruczał w skórę na karku młodej, napierając na nią. Przycisnął swoje biodra do dziewczyny, a w następnym momencie złapal jej nadgarstki i usadowił dłonie Shizu na pasku od swoich spodni. Powoli go rozpięła, starając się o to, by nie dotykać rozgrzanego ciała maga. – A teraz klęknij – polecił. Oddech ciemnowłosego diametralnie przyspieszył, gdy dziewczyna  posłusznie wykonała jego polecenie. Leniwie zaczęła zsuwać spodnie chłopaka, niekiedy ocierając roztrzęsionymi rękoma o podbrzusze czarnowłosego, jego uda i całą długość nóg.
Nieznajomy zmienił pozycję i przysiadł na krawędzi wanny, przez co dziewczyna również musiała się odwrócić.
– A teraz powoli – szepnął, na chwilę spuszczając wzrok, by pozbyć się z siebie koszulki i bielizny. – Podejdź jeszcze bliżej – kazał i umiejętnie przyciągnął Shizune za kark, zmuszając ją do tego, by wzięła członka chłopaka między wargi. Bezwstydnie zacisnął obydwie dłonie na jej szyi, nadając czynności swój rytm. Shizu zamknęła oczy, po czym oparła się na zimnych kafelkach, nawet nie sprzeciwiając się odwróceniem głowy, gdy mag ciągnął ją za włosy i raz za razem cicho przeklinał. Kiedy poczuła, że usta zaczyna wypełniać nieprzyjemnie słona ciecz, została puszczona.
Klęczała na podłodze z bliżej nieokreśloną substancją płynącą strugami po jej nagim, drżącym ciele. Starszy wstał, nachylił się nad dziewczyną i wziął ją na ręce. Sam zwinnie zajął miejsce w ciepłej wodzie między pianą o kwiatowym zapachu, a jasnowłosej nakazał położyć nogi na obydwu krawędziach wanny i podciągnąć się do góry tak, by jej brzuch znalazł się na wysokości jego chciwych ust. Złapała się miejsca tuż za głową chłopaka, wyginając plecy w łuk, kiedy chłopak zaczął jeździć językiem wokół jej pępka.
– Mówisz, że będę chciała więcej? – jęknęła, oddychając głębiej, mimo że serce waliło jej w piersi.
– Będziesz o to błagać, nawet i na kolanach – wyszeptał, a następne jego posunięcie faktycznie sprawiło, że dziewczyna zapragnęła więcej.

[ Powracam do życia, za co przepraszam]
Ilość słów: 443

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz