24 maj 2018

OD Kurona CD Shizune


– Coś ci nie idzie młody – Shiru patrząc na młodziaka usiadł na kuchennych kafelkach i długimi szponami tylnej łapy podrapał się za uchem. Kuron spiorunował go morderczym spojrzeniem, na co ten tylko się zaśmiał.
- Jesteś jednak chuj – westchnął po czym podniósł się z podłogi. Przeciągnął się leniwie.
- No co ty nie powiesz? -  zarechotał nie przestając się drapać.
- Wszy masz? - popatrzył na pieczęć z góry.
- Pchły tępa pało – biedny „piesek” nie mógł przestać się drapać. Jak to się stało, że, w pewnym sensie demon, złapał jakieś ziemskie robactwo? Otóż w trakcie porannej przechadzki przez miasto Shiru został zaczepiony przez grupkę bezdomnych psów. Dał im szanse. Kilka sekund na oddalenie się jednak te nie wykorzystały szansy i spłonęły żywcem w ogniach piekielnych, oczywiście wcześniej zarażając pieczęć pchłami.
- Dobrze ci tak. Karma wraca.
- Ciekawe czy będzie ci tak do śmiechu kiedy ciebie też to dotknie – Kuron chciał już coś powiedzieć jednak zwierzę przerwało mu zanim wypowiedział choć jedno słowo. - Królewna ci gdzieś uciekła.
- Ta wiem. Właśnie do niej idę. Jeśli się tego pozbędziesz – wskazał na rogi. - Jutro kupię ci jakąś maść na te robaki.
- Stoi – i już po chwili rogi, ogon oraz skrzydła zniknęły przywracając ciało Kurona do normalnej, ludzkiej postaci. Powoli ruszył w stronę łazienki. Słyszał cichy głos dziewczyny, jednak zignorował go. Ani trochę nie przejmował się tym, że jego gość mógł nie mieć ochoty na spędzenie bardzo przyjemnej nocy, dla Kurona rzecz jasna. Kiedy tylko zauważył, że drzwi do pomieszczenia są delikatnie uchylone bez zastanowienia wszedł do środka. Oparł się o framugę i przyglądał stojącej naprzeciwko niego Shizune okrytej ręcznikiem. Nie był on duży dzięki czemu demon mógł spokojnie oglądać jej nogi. Fioletowowłosa cofnęła się kawałek kiedy Kuron postawił krok na przód. Odeszłaby dalej jednak drogę ucieczki zablokowała jej wanna.
- Miło, że pomyślałaś o kąpieli. Chętnie skorzystam – uśmiechnął się zadziornie podchodząc do niej. Odkręcił wodę żeby wypełnić wannę ciepłą wodą. - Bardzo nam się to przyda – położył dłonie na jej biodrach zanim ta zdążyła uciec.
- J-ja… M-my… Powinnam… I-iść... - biedna nie mogła wykrztusić z siebie żadnego sensownego zdania. Chyba większość alkoholu zdążyła już z niej wyparować.
- Spokojnie – zbliżył się do niej. - Będzie bardzo przyjemnie – cmoknął delikatnie jej usta po czym zszedł z pocałunkami do jej szyi. Jedną z dłoni demon złapał za ręcznik, który był obecnie jedyną częścią ubioru dziewczyny i zrzucił go na ziemię jednym ruchem. Jego siła w porównaniu do niej była zdecydowanie większa. Na twarz dziewczyny wpłynął rumieniec. Nie wiedziała co ma zrobić. Była zbyt zestresowana żeby powiedzieć mu, żeby się odsunął i zostawił ją w spokoju. Chociaż oczywiście zignorowałby jej słowa. Kuron położył dłonie dziewczyny na sprzączce od paska dając jej wyraźnie do zrozumienia co powinna zrobić. Niepewnie rozpięła jego pasek. Zatrzymała się na tym czekając na dalsze instrukcje. Demon westchnął głośno czując, że przestała. Ponownie oderwał usta do jej skóry. Położył dłonie na jej policzkach i zmusił do spojrzenia sobie w oczy. - Nie zrobię ci nic złego jeśli będziesz współpracować – uśmiechnął się wystawiając kły. - Przysięgam, że nie pożałujesz i będziesz prosiła o więcej.

<Shizune?>
Ilość słów: 515

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz