Daigo spojrzał na dziewczynę zza ramienia swojego znajomego, nie bardzo wiedząc jak ubrać w słowa to, po co przyszedł. Przed przybyciem tu zdążył usłyszeć co nieco o Nuali i jej temperamencie, uznał jednak, że to jedynie braterskie utyskiwanie - w końcu kiedyś, gdy jeszcze żyła jego własna siostra, również mieli w zwyczaju przedstawiać siebie nawzajem w niezbyt korzystnym świetle. Chociaż równie dobrze mogło być również tak, że chłód z jej strony wynikał z faktu, że Daigo został jej przedstawiony jako znajomy jej brata. Mag miał tylko nadzieję, że to mimo wszystko nie wpłynie negatywnie na jej decyzję - pilnie potrzebował pomocy kogoś takiego jak ona.
- Przepraszam za to najście - powiedział z lekkim zmieszaniem. - Przyznano mi jednak nie cierpiącą zwłoki sprawę i pilnie potrzebuję kogoś z twoimi zdolnościami.
"Przyznano", uśmiechnął się w duchu. Zadanie musiał wydrzeć siłą miejscowej gildii łowieckiej, która postanowiła wynająć maga do osłaniania tyłów, bowiem zwierzyna, na którą przyszło im zapolować, znacznie różniła się od ich standardowego repertuaru. Mianowicie była wężem. Dość sporym, egzotycznym dla tego regionu wężem, wywiezionym z rodzimych terenów przez szarlatana określającego się mianem zaklinacza. Mężczyzna był jednym z artystów występujących w cyrku, który zawitał do miasta parę tygodni temu, a jego głupota w połączeniu z nikłą wiedzą o magicznym zwierzęciu, które stanowiło jego główne źródło utrzymania, sprawiły, że wąż zdołał odhodować kły, których go pozbawiono, ukąsić śmiertelnie właściciela i zbiec. Wczoraj wieczorem jedna z mieszkanek Magnolii znalazła go w swojej piwniczce na wino, wezwano więc kogoś, kto mógłby pozbyć się problemu.
Na swoje nieszczęście łowcy trafili przy okazji przygotowań na Daigo, który nie zamierzał pozwolić, by biedne zwierzę straciło życie. Wymusił więc na nich dwudniową zwłokę i sam udał się znaleźć kogoś, kto pomógłby mu pochwycić i wywieźć węża w bezpieczne miejsce. Nuala wydała mu się najodpowiedniejszą kandydatką - poza tym, cóż, nie miał nikogo innego do wyboru.
Dziewczyna spojrzała na niego i zmarszczyła brwi.
- Jaką sprawę? - spytała podejrzliwie.
Daigo minął swojego towarzysza i wszedł do pokoju. Oparł się o blat stojącego przy ścianie biurka i zaczął wprowadzać ją w szczegóły. Był w swoim żywiole.
Nuala?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz