Kyo z kimś rozmawiał przez telefon, nie chciałam przeszkadzać. Choć, gdy ktoś mnie zaczepił. Byli to faceci, flirtowałam z nimi, bo czemuż by nie. Zawsze warto zawrócić im w głowie, aby wykorzystać i porzucić. Miałam dziwne wrażenie, że się wkurzył, gdy zobaczył ich dłonie blisko mojego boskiego ciała. Ha, właśnie o to chodziło. Po chwili jednak skończył, podszedł, chciał coś powiedzieć, jednak mu przerwałam. Pełnym zachłanności i pożądania pocałunkiem, na sam koniec przygryzłam mu wargę zbyt mocno, gdyż pociekła mu krew. Zlizałam ją, gdy on się na mnie patrzył. Ruszyłam z triumfalnym uśmiechem do kawiarni. Ha, zdobyłam jego uwagę. O to mi chodziło. Teraz nie da rady patrzeć się na inne, gdyż zainteresuje go, ma osoba. Pobawić się będę mogła. Yeah.
Wchodząc do kawiarni, usiadłam gdzieś w rogu, a chłopak zaraz naprzeciwko mnie. Zamówiłam shake, ciasto i lody. Głaszcząc maleństwo przez ten czas, on dalej z kimś rozmawiał. Nakarmiłam małe kociątko. Coś dużo gadał, choć po chwili gdzieś wyszedł. No to zostałam sama z moimi smakołykami. Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść ciasto z lodami i popijając shakiem. Taka mieszanka, smakowita wyszła. Jadłam tak przez dłuższy czas, widziałam chłopaka przed kawiarnią, jak z kimś rozmawiał. Nie bardzo wiedziałam, kto tam jest, ale gdy zauważyłam dziewczynkę. To pewnie będzie jej nowa przyjaciółka. Dziewczynka radosna weszła i uśmiechnęła się do mnie.
- Hej, przyszłam po kotka. - powiedziała wesoło.
- Hej. - odwzajemniłam uśmiech i podałam jej pudełko z kotkiem. Ta dała mi karteczkę z numerem telefonu do niej. Pewnie, iż chce widywać malucha. Pewnie wpadnę, bo czemu by nie. Gdy wyszła, pomachała mi i poszli. Ja w tym czasie kończyłam swoje smakołyki. Gdy on przyszedł, zaczął jeść swoje. Gdzie co rusz zabierałam mu z talerza to trochę. Lody, które zamówił, to mogłabym, jeść cały czas. No dlatego lepiej nie zabierać mnie do takich pięknych miejsc. jakże cudownie jesteśmy w tej samej gildii, ja to umiem wyczuć. Ciekawe co u mojej małej cudownej Ive. Tęsknie za nią. Moja mała przyjaciółka, która ogrzewa nawet zimny dzień
Znudzona patrzyłam na chłopaka. Gdy tylko zjadł, przyglądał mi się uważnie. Widziałam, jak przejechał językiem po wardze.
- Czemu to zrobiłaś? - spytał.
- Chodzi o ten pocałunek? - odpowiedziałam, pytaniem na pytanie. On kiwnął ostrożnie głową. - Bo miałam taka ochotę. - odpowiedziałam. Czy on analizował moje słowa, czy co z im jest? Jego oczy były takie mroczne. Te kocie uszka była słodkie. Bawiła mnie jego osoba. Gdy w końcu zapłacił, ruszyłam się w kierunku powrotnym, nie chciało mi się już łazić. Jednak kociak nie pozwolił mi nawet na drugi krok. Złapał mnie i gdzieś przeniósł. Serio? Co on chce mnie zaciągnąć, z molestować i porzucić. Chyba że to zabawa na dłuższą metę. Jednak po chwili zauważyłam jego gryfa. Piękny, majestatyczny i taki władczy. Podeszłam pewnie do niego, chcąc go dotknąć. Na początku nie chciał, ale mi i tak się udało.
- Czemu mnie tu sprowadziłeś? - spytałam. On jednak milczał, spojrzałam się na niego. Jednak po chwili to, co zrobił, mnie nieco zaskoczyło. Pocałował mnie, w ten sam sposób jednak tym razem, ja go ponownie ugryzłam. Tym razem aż za mocno, bo jęknął. Zachichotałam triumfalnie.
Zrobiłam kolejną niebezpieczną rzecz. Podeszłam do krawędzi, odwróciłam się do niego przodem i patrzyłam, lecąc na dół. Czułam przyjemny wiatr, nie bałam się, iż wiedziałam. Wiedziałam, że mnie złapie. Tak też się stało. Choć był lekko wkurzony. Zbliżyłam się jednak po chwili do jego uszka i go ugryzłam. Lubie oznaczać moje rzeczy.
- Jesteś mój.. - powiedziałam i poszłam do gildii. Weszłam do środka, jakoś było w miarę dobrze. Nic się nie działo. Ten, kto pił to pił. Poszłam wpierw do swojego pokoju zobaczyć czy Ive jest w nim. Wchodząc do niego, mój pupil na mnie skoczył. Tęskniła maleńka. Poszłam się umyć i przebrać. Po kilku minutach wyszłam z pokoju i poszłam się napić z Cana i resztą. Ive ułożyła się trochę jak szalik. Ten sprytny stworek. Akurat, gdy siadłam przy Canie, wszedł nie kto inny jak Kyo. Udałam, że go nie widzę, lecz gdy spojrzałam w kierunku, z którego ktoś mi się uważnie przyglądał, dostrzegłam jego osobę. Wzruszyłam jedynie ramionami. Gdy muzyka zaczęła, grać wstałam i zaczęłam tańczyć. Tym samym zaprosiłam go, do dotknięcia mojego rozgrzanego ciała.
Kyo?
Ilość słów: 786
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz