2 lip 2018

Od Natsu cd Lucy

Czułem, że Lucy mi nie wybaczyła do końca, więc nie chciałem by zmuszała się do seksu ze mną, aby pokazać mi, że wybaczyła. Położyłem ją na bok, a sam przewróciłem się na bok. Nie mogłem jakoś tak po prostu zapomnieć, że nawet nieumyślnie ją zraniłem... Zasnąłem pełen obaw o naszą przyszłość...
~**~
Wstałem wcześniej i zająłem się dziećmi by Lucy mogła pospać dłużej niż zazwyczaj. Moja intuicja mówiła mi bym na jakiś czas zniknął. Zwłaszcza po liście, który zastałem pod drzwiami i był zaadresowany do mnie.  Nie było podpisu od kogo ten list.. Spojrzałem tylko, czy Lucy śpi i nie zajrzy mi przez ramię by zobaczyć, co jest napisane. Rozpoznałem pismo, które należało do mojego dawnego przyjaciela... Pokłóciliśmy się o pewną sprawę... Mieliśmy inne zdanie i tak jakoś wyszło... Chciał się ze mną spotkać...Dlaczego? Po tym jak Lucy się obudziła, oznajmiłem, że muszę wyjść. Nie pytała mnie dokąd, co mi trochę ulżyło. Podróż na pewno zajmie mi dzień, góra dwa dni marszu. Chciał się ze mną spotkać w naszym ulubionym miejscu za dzieciaka.

~Dwa dni później~
Dotarłem na miejsce w południe i wszedłem do opuszczonego zamku. Nie myliłem się, siedział na połamanym filarze i wpatrywał się w sufit. Zauważył mnie. Podszedł do mnie i podał mi rękę na powitanie. Było dość niezręcznie, po tylu latach się spotkać.. Od czego powinienem zacząć rozmowę?
- Sporo czasu minęło odkąd tu byliśmy, a nic się nie zmieniło. 
- Masz rację. Jak Ci się wiedzie? - spytał
Opowiedziałem mu o tym, że wziąłem ślub i mam dwójkę szkrabów. Andre nie mógł uwierzyć mi... Szczerze nie dziwię się mu. Kto by pomyślał, że ja będąc narwanym chłopakiem znajdę kogoś kto mnie usidli... A tu jednak... Lucy jest wyjątkowa...  Andre zobaczył, że jeszcze coś mnie trapi. Opowiedziałem mu dalsze moje losy. Po usłyszeniu do końca mojej opowieści usiadł obok mnie i westchnął... 
- Kobiety to przebiegłe istoty. - rzekł
Miał rację, ale Lucy taka nie była. Lucy to miła i bardzo uczynna osóbka o wielkim sercu.  A ja ją skrzywdziłem i nie mogłem sobie tego wybaczyć. Może z tego powodu trudno mi spojrzeć w jej oczy, bo widzę w ich ogromny ból i cierpienie.  Andre wyrwał mnie z rozmyślań przechodząc do sedna sprawy, po co się tu spotkaliśmy.  Poprosił mnie o wspólne wykonanie nieoficjalnej misji. Zaciekawiło mnie to. Zacząłem go słuchać o wiele uważniej. Miał pomóc pewnej biednej wiosce, której nie było stać na złożenie oficjalniej misji... To smutne.  Postanowiłem mu pomóc, więc się zgodziłem. Mieszkańcy mieli problem z jakimś duchem... Nie chciało mi się w to jakoś wierzyć. Dla mnie duchy, oprócz Gwiezdnych Duchów Lucy to w inne nie wierzę. Jednak wiedziałem, że wszystko może być możliwe i wydarzyć. Od razu ruszyliśmy w kierunku tej wioski, po drodze wspominając  stare, dobre czasy przy tym śmiejąc się.  Po dotarciu na miejsce mieszkańcy przyjęli nas z uśmiechem na ustach mimo bladych bladych i przerażonych twarzy. Nie miałem serca by odmówić im. Potem dowiedziałem się, że Andre niedaloko mieszka.  Zaczęliśmy słuchać opowiadań mieszkańców jak jakaś zjawa damy zjawia się tutaj o północy i lamentuje w poszukiwaniu czegoś... Może udałoby się z nią porozmawiać? Może coś zgubiła i przez to nie może odejść z tego świata? Znalezione obrazy dla zapytania ghost lady fantasyBędziemy mieli przynajmniej jakiś punkt zaczepienia podczas tego śledztwa.  Czekaliśmy na północ, aż prawie usnęliśmy. W końcu się pojawiła, a wraz z nią mgła. Miała długą czarną suknię i tego samego koloru włosy. Poruszała się spokojnie i była zamyślona. Nie mogłem uwierzyć, że prawdziwe duchy istnieją na prawdę. A tu mam dowód tego! Lucy nie uwierzy w to jak jej opowiem! Jednak trzeba było się otrząsnąć i wziąć się za robotę... 
- Em.. Hej... - zacząłem
Duchowa dziewczyna spojrzała na mnie w milczeniu... Aż mnie ciarki przeszły! 
- Czego szukasz? Dawno już nie ma Cię na tym świecie - zaczął Andre. 
Szukała obrączki po zmarłym mężu by móc się z nim połączyć po śmierci.. To było słodkie i romantyczne wbrew pozorom.  Poprosiliśmy by opowiedziała, gdzie ostatni raz była z nim. Przyjęła naszą pomoc, co przyjęliśmy z uśmiechem ruszając do katedry. Przeszukaliśmy ją, ale nic nie znaleźliśmy.  Nagle przed nami stanął jakiś mężczyzna. 
- Czego szukacie w tym splugawionym miejscu? - spytał
Coś czułem, że będą z nim problemy. Andre wyjaśnił co robimy, a ten wybuchnął śmiechem i pokazał obrączkę. 
- Niech cierpi tak jak ja. Odrzuciła moją miłość, to ja jej nie pozwolę spotkać się z jej ukochanym. - warknął
Nie było wyjścia, musieliśmy siłą odebrać  obrączkę od niego.  Zaatakowałem go Ognistym Skrzydłem Smoka, zrobił unik, ale z drugiej strony wziął go Andre. Z dwoma Zabójcami Smoków nie miał szans.Mimo to był wytrzymały, więc walka trwała dłużej niż przewidywaliśmy, ale zdobyliśmy obrączkę. Znaleźliśmy tą damę i jej oddaliśmy zgubę. Po otrzymaniu obrączki zniknęła, a wraz z nią mgła. Wypełniliśmy nasze zadanie.  Mieszkańcy następnego dnia świętowali i dziękowali nam. Odbyła się z tej okazji spora zabawa.  Mieszkańcy dali mi ciuchy na przebranie, na głowę nałożyli pióropusz, na ramionach jakieś bransoletki mi nałożyli oraz pomalowali mi twarz. Podobało mi się to. Bawiłem się świetnie. Jednakże w pewnej chwili Andre zniknął, ale go znalazłem. Siedział pod drzewem. 
- Może zostaniesz? - spytał
- Muszę wracać - odparłem
- Wcale nie musisz. Przydałby Ci się trening. Atlas Flame mnie trenował, więc mógłbym Cię nauczyć kontroli nad piekielnymi płomieniami.
Kusząca propozycja! Może taka separacja nam z Lucy się przyda i pozwoli nam świeżo spojrzeć na nasze małżeństwo... Ale co z dziećmi?  Mam rodzinę i obowiązki wobec niej... Moje rozmyślanie przerwało pojawienie się tego samego mężczyzny. 
- Pożałujecie tego, że ze mną zadarliście. - po tej groźbie zniknął.
Po jego słowach zdecydowałem się zostać z Andre by trenować i go znaleźć w celu pokonania na dobre jego.

~Rok później~
https://i.pinimg.com/originals/98/dd/06/98dd0622a1b09b7c5684388586145c1d.jpgJuż od roku nie kontaktowałem się z Lucy, bo się bałem, że może się jej lub dzieciom coś się stać. Można powiedzieć, że lekko się zapuściłem. Miałem dłuższe włosy, które byłem w stanie związywać w kitę, ale najczęściej były rozpuszczone. Podobała mi się ta fryzura i długie włosy. Nauczyłem się posługiwać Piekielnymi Płomieniami oraz pokonaliśmy tego mężczyznę, więc nie musiałem się już obawiać o bezpieczeństwo swej rodziny.  Wróciłem do domu i spojrzałem na Lucy, która była zaskoczona moim wyglądem i była zła... Opowiedziałem jej czemu mnie nie było przez rok...




<Lucuś????>

<Następne opowiadanie>
Ilość słów: 1030

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz