11 cze 2018

Od Hope cd Iwo

Iwo dziwnie się na mnie patrzył podczas tych odwiedzin, ale udawałam iż aż tak bardzo tego nie widzę. Ucieszyłam się, że zgodził się mi pomóc... Miałam u niego ogromny dług wdzięczności, postanowiłam udać się do lasu i tam większość dnia spędziłam na rozmyślaniach, więc iż to było głupie, gdyż mogłam zostać zaatakowana przez tych ludzi znowu, ale jakoś nie miałam głowy by o tym myśleć.. Dziwnie się czułam przy Iwo, nie w złym znaczeniu tego słowa... Przy Iwo czułam się bezpieczna i spokojna, a przede wszystkim aż tak się nie bałam.. Jednakże nie dopuszczałam do siebie myśli, że Iwo może mi się podobać, a może nie chciałam o tym myśleć i przyznać racji swym uczuciom?  Spojrzałam się w niebo i obserwowałam jak chmury w żółwim tempie się przemieszczają... Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...  Śniło mi się coś okropnego, obudziłam się z krzykiem, a po chwili Iwo się zjawił... Jak to? Przecież byłam w lesie, prawda? Dopiero teraz się rozejrzałam i byłam w jego mieszkaniu... Byłam lekko zdezorientowana tą sytuacją.
- Gdzie ja jestem? - spytałam nie patrząc na Iwo
- W moim mieszkaniu. - odparł krótko siadając obok mnie..
- Jak się tu znalazłam?
- Poszedłem na spacer i cię znalazłem. Wystraszyłem się, że coś ci się stało, więc wziąłem cię do siebie...
Spojrzałam na niego zaskoczona... Teraz zrozumiałam,  że Iwo w stosunku do mnie był bardzo opiekuńczy...  Wyjaśniłam, że przysnęło się mi tylko... Iwo zaczął mi tłumaczył, że w obecnej sytuacji nie powinnam tak robić, bo może mi się coś stać.. Podczas tych wykładów podeszła do mnie Odala, którą z ochotą pogłaskałam. Obiecałam Iwo, że będę ostrożniejsza w mych działaniach i postaram się zachować czujność we wszystkich miejscach... Iwo odetchnął i odprowadził mnie do domu... Umówiliśmy się, że jutro koło dwunastej się spotkamy. Po tym jak Iwo odszedł rzuciłam się na łóżko, cała czerwona! Dlaczego aż tak mocno się zarumieniłam, gdy Iwo usiadł obok mnie?! Muszę się opanować i wziąć kilka głębokich wdechów... Nagle przede mną pojawiło się "to" stworzenie...
- Muszę Cię w końcu jakoś nazwać mały - rzekłam głaszcząc go.
Chwilę się zastanowiłam jakie imię by mu pasowało i oddałoby to majestatyczność i inność.  Dren? Nie pasuje...
- Wiem! Noctem Spiritu Dei, co znaczy Duch Nocy
Noctem był zachwycony swym imieniem, gdyż zaskrzeczał z zadowolenia. Uśmiechnęłam się i położyłam się obok Dei i usnęłam. Obudziłam się dość wcześniej i postanowiłam się przejść zanim spotkam się z Iwo... Udałam się najpierw do gildii, gdzie sprawdziłam czy nie ma dla mnie jakiegoś ogłoszenie, ale nic nie widziałam, więc udałam się do swojego ulubionego miejsca, gdzie usiadłam na trawie i wdychałam świeże powietrze i pozwoliłam się pochłonąć swym myślom.  Nie wiem ile tak trwałam, ale z tego transu wyrwał mnie hałas... Wystraszyłam się... Natychmiast wstałam i pobiegłam do domu..."Jestem tchórzem!" pomyślałam płacząc i zamykając drzwi... Usiadłam w kącie i płakałam... Nawet nie usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i okno....  Kiedy się zorientowałam było już za późno... Byłam otoczona i nie miałam jak uciec... Byłam przerażona...
https://lh3.googleusercontent.com/-Tem8iW73XKo/Wx64RJVPkyI/AAAAAAAAB4I/p7i4El-rgD0e3wnlTiRIw0W_2X0ExlTkQCJoC/w530-h265-n/elivertalx_silver__red_zirconia_and_garnets_by_lunarieen-dc4cf80.jpghttps://lh3.googleusercontent.com/-mxgjREV0Bx8/Wx64MMJ2t-I/AAAAAAAAB3o/-23D9XVBDe4bcRtEBxQTH9MpVk6Mw8aMQCJoC/w530-h530-n/ahgnar_draco____silver__purple_zirconia__amethyst__by_lunarieen-dbl95ph.jpg- Pójdziesz z nami po dobroci czy wolisz po sile? Jednakże ostrzegam, że nie będzie delikatni i może Ci się stać krzywda.. - ostrzegł mnie jeden z zabójców...
https://pm1.narvii.com/6779/a42c11f34556ebbb6c6106a51c2c8957bad8d84cv2_hq.jpgCzego oni ode mnie chcieli? Kto ich nasłał na mnie? Mężczyźni zbliżali się do mnie, jednak ja próbowałam uciec, lecz mnie złapali.... Szarpałam się, próbowałam krzyczeć, ale nic... Nagle mój naszyjnik i bransoletka, a mężczyźni się cofnęli...  Mój wygląd zaczął się zmieniać, dostałam nawet skrzydła. Moje włosy były innego koloru... Były fioletowo-niebieskie, a oczy złote.... Miałam długą, kolorową suknię.  Coś powiedziałam i to coś odepchnęło mężczyzn, a ja po chwili wróciłam do dawnego wyglądu, ale zemdlałam z gorączką... Nie zwróciłam uwagi, że mężczyzna ciął mnie w bok....




<Iwo?????>

<Następne opowiadanie>
Ilość słów: 610

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz