Lucy dość dziwnie się zachowała, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne, że jest przy mnie i się uśmiecha. To mi wystarczyło do szczęścia. Właśnie? Od pewnego czasu łapię się, że często myślę o Lucy.. Poczułem jak Lucy zasnęła w moich objęciach, co mnie ucieszyło. Happy siedział na stole jedząc rybę. Po chwili i ja usnąłem. Mój sen nie trwał za długo, gdyż Happy mnie obudził. Spojrzałem na niego zaskoczony, ale wstałem i pocałowałem Lucy w czoło, a po chwili byłem już na zewnątrz.
- Happy, dzień się jeszcze nie skończył.. Udajmy się do domu Lucy! - krzyknąłem biegnąc.
Po dwóch godzinach dotarliśmy do jej domu. Zawsze się dziwiłem jego wielkością!. Ostrożnie wszedłem do środka i zacząłem przeszukiwać pokoje. Jednakże nic nie znaleźliśmy, więc zaczynałem powoli tracić nadzieję, że uda mi się coś znaleźć, co by pocieszyło Lucy... Miałem zamiar już opuścić dom Lucy, ale Happy mnie zawołał. Musiał coś znaleźć! Pobiegłem w jego stronę, a on pokazał mi zamknięte drzwi, a chroniło je magiczne zaklęcie. Może je rozwalę? Tak będzie najszybciej niż męczyć się z rozszyfrowaniem. Użyłem całej swej magii i uderzyłem w drzwi. Udało mi się je otworzyć, ale za nami jakiś stwór się pojawił, więc zacząłem z nim walczyć. Szybko mi poszło, a już po chwili buszowaliśmy w pokoju, a po zapachu domyśliłem się, że był to pokój matki Lucy. Szukałem wszędzie... W biurku znalazłem kasetę i list do mnie... Byłem zaskoczony.... Otworzyłem list i zacząłem go czytać.
" Drogie Smocze Dziecię,
Wybacz mi za zło jakie wam Smoczym Dzieciom wyrządziła. To przeze zostaliście rozdzieleni ze swymi przybranymi rodzicami. W 777 roku otworzyłam wrota Eclipse by was przenieś do naszych czasów, ale by to zrobić użyłam własnej energii życiowej. Natsu Dragneel jest bratem Zerefa, Czarnego Maga i ma pewnie powiązanie z E.N.D . Wiem, że was skrzywdziłam, ale proszę Smocze Dziecię zaopiekuj się Lucy....
Layla Heartfilia"

- Natsu... ? - zacząłem Happy nie pewnie
- Musimy zanieść tą kasete do Lucy, ona jest dla niej - rzuciłem sucho.


<Lucuś?? Wybacz, że tak długo czekałaś>
<Następne opowiadanie>
Ilość słów: 617
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz