19 sty 2018

Od Tomoe cd. Erza, Seara


Czemu akurat ja musiałem zostać wybrany..? Rozumiem, jestem doświadczony, ale musieli mi dać jakieś bachory do opieki. Westchnąłem ciężko i kontynuowałem swoje zajęcie, którym było patrzenie w szybę i podziwianie co jest za nią. Spojrzałem na obie dziewczyny. Najpierw na czerwonowłosą, a następnie na szatynkę. Ta podróż będzie się dłużyła...
~*~
No i jesteśmy, nasza stacja. Teraz tylko znaleźć ten cholerny labirynt i wodospad.
- Chodźcie za mną.. - powiedziałem po chwili, a dziewczyny jedynie kiwnęły głowami.
Ruszyliśmy przed siebie. Kiedy dotarliśmy do jakiegoś lasku, byłem pewien, że już niedaleko. Wyciągnąłem sztylet i szedłem dalej. Szybkim ruchem wycinałem gałęzie, które były jedynie przeszkodami. Odwróciłem się, aby zobaczyć czy obie idą. Na szczęście żadna się nie zagapiła jakimś motylkiem czy czymś innym. W pewnym momencie zobaczyłem kamień, ale nie taki zwykły kamień. Był on porośnięty mchem, a dalej za nim było ich więcej.
- Jesteśmy blisko.. - skrzywiłem się.
Miałem już dość tej wędrówki. Nie dość, że w pociągu się dłużyło to jeszcze trzeba było iść resztę na piechotę. W pewnym momencie coś poruszyło się w krzakach. Zatrzymałem się, a dziewczyny wpadły na mnie. Z gąszczy jedynie wyskoczył szop, pozwoliliśmy mu iść dalej, a potem ruszyliśmy dalej za kamieniami. Przypiąłem swój sztylet do pasa kiedy wpadłem na jakąś ścianę.
- Aj.. - syknąłem.
Dziewczyny jedynie zaczęły chichotać.
- Kh.. trochę powagi bachory - warknąłem.
- Nie nazywaj nas bachorami - Erza do mnie podeszła.
- Ech.. - westchnąłem - nie ważne, musimy tu wejść - spojrzałem na kamienne drzwi.
- Są przecież zamknięte.. - Seara na nie spojrzała.
- To prawda, ale musi gdzieś być jakaś dźwignia lub przynajmniej przycisk - zacząłem się rozglądać, a dziewczyny razem ze mną,
W pewnym momencie zauważyłem jakiś wystający kamień z rysunkiem. Pomachałem dziewczyną, aby podeszły.
- Wciskaj! - krzyknęła Seara.
Przycisnąłem, a wielkie wrota zaczęły się otwierać. Wszyscy natychmiastowo spojrzeliśmy, jak piach nas opada. Otrzepaliśmy się i weszliśmy do środka. Labirynt.. tak jak mówił mistrz Makarov. Wyciągnąłem miecz z pochwy i szedłem przodem. Hmm.. ciekawe czy będą jakieś stwory. Zaczęliśmy błądzić po labiryncie, gdy zauważyłem, że Seara chce się wymknąć. Zmieniłem się w czarną mgłę, a potem pojawiłem przed nią z mieczem skierowanym na nią.
- A dokąd się wybieramy? - zmarszczyłem brwi.
- Yyy.. a tak chciałam się rozejrzeć - podrapała się po głowie.
- Nie rób mi już kłopotów - westchnąłem idąc dalej - najgorsze i tak, że muszę tu być..
Dalej szliśmy już w milczeniu. Po chwili zauważyłem światło i zacząłem biec.
- Gdzie ty biegniesz?! - wykrzyczała Erza.
- Do naszego celu! - rzuciłem.
Po chwili zauważyłem ślepy zaułek.
- To nasz cel? - prychnęła czerwonowłosa.
- To przez tą pochodnię! - wykrzyczałem - ale przyda się.. - wymruczałem i złapałem pochodnię.
W prawej ręce trzymałem miecz, a w lewej pochodnię. Czuje się jakiś poszukiwacz przygód..
~*~
Dalej błądziliśmy, gdy w końcu nie wytrzymałem. Walnąłem mieczem w ścianę, myślałem, że ten się zniszczy, a tak na prawdę.. to on zniszczył ścianę. Widziałem światło, a kiedy wszedłem do środka usłyszałem pluskającą wodę. Udało się, znaleźliśmy! Ugh.. ciekawe co będzie dalej...

| Seara? Erza? |


Ilość słów: 509

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz