8 sty 2019

Mag - Ezra Rachtel

Niech nienawidzą, byleby się bali.

Ezra Rachtel
Wiek: 21 lat
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Hetero
Związek: Nigdy nic nie wiadomo...
Gildia: Grimoire Heart
Znak gildii: Na lewym ramieniu
Doświadczenie: Ekspert
~ ilość punktów: 6.000.
Typ magii: Magia Skrytobójstwa, Magia Piasku, Magia Ciemności
Ilość klejnotów: 115.000
Sterujący: Hw: motyl333, Discord: Naremi#1201
Charakter
Nigdy nie wiadomo tak naprawdę, w jakim jest akurat humorze, umie doskonale tłumić wszystkie emocje zachowując „pokerową twarz”. Na co dzień podchodzi do wszystkich z dystansem, nie jest typem z sercem na dłoni. Zazwyczaj małomówny, choć jak trzeba to i potrafi mówić nawet godzinami. Jest typem mocnej osobowości, nie szanuje osób, które są „słabsze”, takie stara się ignorować, jakby były powietrzem. Ma zadatki przywódcze, jeżeli znajdzie się w sytuacji trudnej, zawsze mimowolnie wysuwa się na prowadzenie. Idealnie odnajduje się w sytuacjach wymagających szybkiego i zdecydowanego działania, wtedy czuje się odprężony i że w końcu może coś zrobić konkretnego. Jest zawodowym dupkiem, umie poniżyć inną osobę lub nawet wyśmiać, nie ma z tym żadnego problemu. Gdy z nim rozmawiasz, może wydawać się wręcz znudzony lub zirytowany, nie cierpi, gdy zawraca mu się głowę nieistotnymi sprawami, ale jeżeli za uwarzy w danej osobie jakąś cechę, która będzie mu odpowiadała, może zmienić się z poirytowanego na zaintrygowanego czy nawet ciekawego. Szanuje osoby, które mają swoje zasady, którymi się kierują w życiu, nie cierpi osobników, którzy kłamią czy podlizują się innym, takimi gardzi, traktuje jak robaki. Może posługiwać się kłamstwem, jeżeli nie będzie chciał czegoś wyjawić to albo skłamie dla świętego spokoju, albo nie powie nic. Lubi mówić swoje zdanie, nie kryje się ze swoimi poglądami, które nie dla każdego będą normalne. Często chodzi na samotne wyprawy, nie lubi, gdy ktoś mu się pląta pod nogami, wychodzi z założenia, że lepiej działać samemu. Woli nie ryzykować i powierzać własnego życia w czyjeś ręce, nie ufa praktycznie nikomu. Jeżeli Ci się wydaje, że już go znasz, a on cię zaakceptował, to uwierz, nie prawda, zawsze będzie ostrożny i zawsze będzie czujny, biorąc pod uwagę, że możesz w najbliższym czasie planować zadźgać go gdzieś w krzakach. Co poniektórzy uważają go za potwora bez uczuć z kamieniem zamiast serca. Może dlatego, że nie pomaga słabszym, gdy widzi, że jest trudna sytuacja, a dana osoba nie umie samodzielnie o siebie zadbać lub jest ranna, po prostu zostawia ją na pastwę losu albo pozbywa się „problemu” – tłumacząc, że to selekcja naturalna. Skryty w sobie, prawie w ogóle nie wyjawia swojej przeszłości, twierdząc, że potem to, co powie, może się obrócić przeciwko niemu lub że dana osoba wykorzysta to na swój użytek. Nie rusza go widok krwi, dla niego to obojętne, ma też mocną odporność na ból, wiadomo, będzie go bolało tak samo, jak każdą inną osobę, ale potrafi po prostu „zacisnąć pasa” powiedzieć -No trudno- i iść dalej. Miłość...dla niego to słowo po prostu nic nie znaczy, a nawet nie istnieje. Nigdy nikogo nie kochał, rozumie przyjemność pomiędzy dwoma osobami. Ale żeby coś do kogoś poczuć? Nic, nie ma na to miejsca. Po co przywiązywać się do jednej osoby, jeżeli potem można zostać zranionym? Przecież prędzej czy później to nastąpi albo ktoś ją zabije, albo sama umrze...to się po prostu nie opłaca. Osoby, które kochają, uważa za słabe, wypaczone, niedorozwinięte oraz nieodpowiedzialne...
Towarzysz
Rabu, wilkopodobne stworzenie. Jest stworzone z ciemnej energii.
­
Historia
Historia jak Historia, nie ma tutaj nic szczególnego, dorastał w jednej z bogatszych rodzin gdzie wszystko było na pokaz i liczyły się tylko pieniądze. Od małego był wychowywany na przyszłego dziedzica majątku po rodzinie, nigdy nie umiał się bawić z rówieśnikami. Nie znał miłości, nie znał więzów rodzinnych. Był uczony na bezdusznego "władcę", ludzie niższego stopnia to tylko robale przeznaczone do własnego użytku. Ojciec, zimny jak skała...Matka, podstępna zdrajczyni...Oboje dopełniali się w swoich celach, byli zmorą wszystkich ludzi mieszkających w pobliżu. Nie mieli honoru, nie mieli uczuć, obojętni na czyjeś cierpienie. Ktoś pomyśli jak Dziecko mogło się wychowywać w takim otoczeniu, a no mogło, Ezra nie znał innego życia, nie wiedział że można kogoś kochać. Chłopiec z każdym dniem tracił cząstkę dobra, stawał się coraz bardziej podobny do rodziców. Lubił gnębić słabszych od siebie, dokuczać służbie w domu...do czasu gdy matka postanowiła zatrudnić niańkę. Gdy po raz pierwszy Betrix przestąpiła próg domu Rachtelów, Ezra zapałał do niej nienawiścią, obrał sobie na kolejną ofiarę której będzie uprzykrzał życie. Przez kolejne miesiące chłopiec robił wszystko byle by niania została zwolniona, po co mu ona jeżeli sam o siebie umiał zadbać? Nie raz zwyzywał ją od najgorszych, nie raz wylał na nią wodę czy zrobił bałagan tam gdzie Ona zdążyła posprzątać. Jedyne co go dziwiło to, to że kobieta nie miała zamiaru się poddać, znosiła wszystkie jego wybryki i w kółko powtarzała że to co robi jest złe. Tak samo jak codziennie tuliła go do snu, nawet jeżeli on jej się wyrywał czy kopał. Potrafiła zwracać mu uwagę gdy nękał innych, pokazywała mu że wcale nie będzie tego tolerować. Starała się ukazać mu świat w innych barwach, że nie tylko żyje się nienawiścią i złem lecz też miłością i dobrem. Chłopiec zaciekle walczył ale z każdym dniem jego skorupka pękała, z każdym dniem brał mniej satysfakcji z dokuczania innym...Aż w pewnym momencie otworzył się i poczuł coś do swojej niani, zaczął traktować ją jak swoją mamę, nawet bardziej niż tą która go urodziła. To był cudowny okres w jego życiu, kobieta ukazywała przed nim nowy świat, uczyła go co jest dobre a co złe, wpajała że trzeba pomagać a nie kopać leżącego. Wpoiła mu też że to nic złego pokazywać emocje...Zastępowała mu matkę, tuliła go do swojej piersi gdy przybiegał z płaczem, opowiadała bajki na dobranoc, zabierała na długie spacery które zawsze kończyły się zabawą z dziećmi z pobliskich miasteczek. Nauczył się co to przyjaźń...Stał się wrażliwym i miłym dzieciakiem, czuł się bezpieczny gdy Ona przy nim była. Doszło do tego że nie chciał by wracała do siebie na noc. Pewnego dnia wszystko się zawaliło, ojciec spostrzegł że jego syn się zmienił. A gdy zobaczył jak przybiega kiedyś z płaczem w ramiona niani by po chwili wrucić do zabawy z jakimiś bachorami, wybuchł. Wpadł do pokoju syna i kazał Beatrix odejść, dla chłopca to byłby koniec świata więc mały zaczął go prosić ze łzami w oczach by tego nie robił. By pozwolił jej zostać, jego zachowanie wściekło go do tego stopnia że Ojciec chwycił nianię i wytargał ją z domu, mały krzyczał na niego i zalewał się łzami. Z resztą tak samo jak kobieta, starała się nie płakać ale jej to nie wychodziło, pokochała Ezre jak swojego własnego syna...Chłopiec wybiegł za nią na zewnątrz ale jego Matka go chwyciła i mocno trzymała. Nie wytrzymał i okładając ją pięściami wykrzyczał że nigdy nie będzie dla niego tak ważna jak Beatrix. Ojciec słysząc to zaśmiał się lodowato i patrząc mu prosto w oczy...zabił ją. W tamtym momencie cały jego świat rozpadł się na kawałki...Od tamtej pory Ojciec wziął się za wychowywanie go, był jeszcze gorszy niż kiedyś. Ezra nauczył się bycia chytrym, zamkną się w sobie, przestał być dobry, bo i po co? Dla kogo miał by się starać? Kiedyś odważył się wspomnieć o Beatrix, ojciec tak mocno wpadł w szał że popchną go z taką siłą że chłopak wpadł w jego kolekcję noży i w tedy dorobił się blizny ciągnącej się przez oko, miał wielkie szczęście że go sobie nie uszkodził. Stał się taki jakiego chciał go widzieć ojciec, z czasem zapomniał o Niej, ale nienawiść do Ojca pozostała...opuścił dom rodzinny i poszedł w świat, chciał się przekonać czy świat jest taki okrutny, a może czy jest jeszcze dobry?
Inne/ciekawostki
– Nałogowo pali papierosy
– Zawsze nosi na prawej dłoni trzy srebrne pierścienie.
– Chodzi ubrany tylko na czarno, w tym kolorze czuję się najlepiej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz