>poprzednie opowiadanie<
Z czystych nudów postanowiłem pójść do Tawerny, raczej nic się tam nie będzie działo specjalnie ciekawego ale zawsze można poobserwować ludzi, no nie ?
Otworzyłem drzwi i szybko zorientowałem się w ilości osób przebywających w środku.
Nie było ich specjalnie dużo, wolnym krokiem ruszyłem w stronę baru.
Nie przepadam jakoś zbytnio za zapachem alkocholu pomieszanym z wszelakimi zapachami w tym ludzkiego potu. Dosłownie zbiera się na wymioty.
Stanąłem za jakimś facetem, nie zwracałem na niego zbytniej uwagi dopóki nie obrócił się w moją stronę i wpadając na mnie, wylał na mnie wodę którą miał w szklance.
Usłyszałem jak chłopak wypowiada obelgi pod adresem szklanki.
Gdy się podniósł przyjrzał mi się uważnie.
- Iwo-podałem mu rękę z uśmiechem, w końcu czemu mam być niemiły ? Każdemu się zdarza wylać na kogoś wodę
- Angelo-chwyta moją dłoń
- Postawić Ci wodę ? -pytam ale moją uwagę przykuwa lament właściciela lokalu
- Znowu mi coś rozwalasz ? -gada
- To był wypadek-odpowiadam zamiast niego
- Wypadek ? Tak jak poprzednim razem ?! Nie, nie będę więcej ryzykował że znowu coś rozwali. Oboje, wynocha ! Nie mam ochoty mieć więcej szkód !-podpiera się pod boki z brudną szmatą w jednej ręce
Chłopak tylko wzdycha i oboje ruszamy do wyjścia, no i nici z mojego planu.
Gdy wyszliśmy na zewnątrz przy mojej nodze od razu pojawia się Odala, moja wilczyca a po chwili z za zakrętu widzę też swojego konia który idzie w naszą stronę.
- Sory że przeze mnie wywalili Cię z knajpy-mówię
- Trudno, prędzej czy później i tak by to zrobili-macha dłonią na znak było minęło- Pierwszy raz cie tutaj widzę...?
- Jestem z Fairy Tail a tutaj pierwszy raz -tłumaczę
Moja wilczyca zaczęła obwąchiwać Angela, oboje patrzyliśmy na nią przez chwilę
- Co teraz będziesz robił ?-pytam
- Nie wiem, raczej nic-wzrusza ramionami
- Przejdziemy się ? I tak raczej nie możemy wrócić zpowrotem-kiwam głową w kierunku tawerny
- Okej
Ruszyliśmy przed siebie a ja od razu chwyciłem za wodze Faara żeby mi nigdzie nie zwiał, jak to miał w zwyczaju.
- Twoje zwierzęta ?-pyta blondyn
- Tak, Wilczyca to Odala a koń Alfaar-tłumaczę
Zacząłem się przypatrywać Odali, suczka cały czas nie odstępowała na krok Angelo.
Cały czas węszyła w powietrzu jak by chciała coś zobaczyć.
Z każdą chwilą robiła się coraz bardziej upierdliwa aż w pewnym momencie po prostu stanęła i nie pozwoliła dalej iść chłopakowi.
- Odala do nogi !-mówię twardo ale suczka tylko powarkuje i patrzy się w kieszeń chłopaka- Masz coś w kieszeni ?- pytam- Bo jak tak to chyba to wyczuła i chce to zobaczyć
Jak na zawołanie z kieszeni wyłoniła się głowa węża, przypatrywał się wilczycy jak by nie był pewien czy już się na nią rzucać z zamiarem ukąszenia czy jednak jeszcze chwilę poczekać.
- Jadowity ?-pytam
- Tak, ale jak ją ugryzie to nic się nie stanie-odpowiada
Nie trzeba było długo czekać gdy wąż "wyskoczył" z kieszeni chłopaka prosto na Odalę która dopiero skapnęła się o co chodzi jak wbił w jej nos swoje kły.
Z piskiem bardziej przerażenia niż bólu stżepła intruza z siebie i jak poparzona ruszyła biegiem przed siebie.
Ja tylko kręciłem głową z niedowieżając jaka ona jest głupia...
Ale może to ją czegoś nauczy ?
Angelo ?
Ilość słów: 535
Nie wiedziałam jak to rozkręcić więc może Ty na coś wpadniesz ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz