19 sty 2018

Od Snow do Laxus'a

Pierwsze co usłyszałam, to dudnienie, jakby coś przewalało się gdzieś daleko. Niechętnie otworzyłam oczy, niezadowolona, że coś śmiało zakłócić mój sen. Doskonale mogłam poczuć, jak zimno jest poza kołdrą. Ziewając przeciągnęłam się i dbając o to, żeby spod ciepłej kołdry nie wydostało nic poza ręką odsłoniłam zasłony, które zasłaniały mi widok na świat. Nad całym miastem wisiały ciężkie burzowe chmury, zwiastując całkiem zabawny dzień. Zapomniałam o lodowatym powietrzu dookoła mnie, przed którym chroniła mnie tylko nagrzana kołderka. Z szerokim uśmiechem wstałam i otworzyłam okno. Moje płuca wypełniło duszne, naelektryzowane powietrze. Piękne. Uwielbiam burze. Zjawiskowe i nieposkromione połączenie błyskawic i wody - jedno i drugie mogło być w moich rękach, jeśli tylko bym chciała. No i oczywiście, jeśli udałoby mi się poskromić to pierwsze. Nie myślałam nad tym jednak długo. Jak najszybciej ubrałam się i nie dbając nawet specjalnie o to, co na siebie założyłam wybiegłam z domu, po drodze głaszcząc jakiegoś napotkanego kota. Pierwsze, ciężkie krople zaczęły spadać z nieba, zostawiając na ziemi urocze, mokre plamki. Kilka z nich rozbiło się o moją skórę, zostawiając przyjemne uczucie chłodu. Na zewnątrz było jeszcze bardziej duszno, niż mi się wydawało, jednak nie przejmując się tym zbytnio skierowałam swoje kroki do gildii. Skoro dzisiaj jest tak wspaniały dzień, może nawet odważę się do kogoś zagadać? Tak, to jest dobry plan. Tuż nad moją głową huknęło tak niespodziewanie i głośno, że aż podskoczyłam. Zaraz potem niebo przeszyła błyskawica, nadzwyczajnie blisko budynku gildii. Tak, zdecydowanie słowo "nieposkromione" idealnie oddaje ich charakter. Krople deszczu starały się coraz lżejsze, jednak ich liczba zwiększyła się parokrotnie, tak samo jak szybkość, z jaką pędziły ku ziemi. Zaśmiałam się, kiedy kilka z nich zatonęło w mojej nastawionej do tego dłoni. Magia wody w takich momentach jest naprawdę wspaniała! Niespiesznie szłam coraz bardziej mokrymi ulicami, mijając ludzi pędzących, żeby schronić się przed deszczem. Zabawne, jak bardzo ludzie nie lubią być mokrzy. W końcu stanęłam przed drzwiami gildii i otworzyłam je, wpuszczając do środka coraz ostrzejszy deszcz, który dodatkowo popychany był wzmagającym się wiatrem. Kolejny grzmot i kolejna błyskawica, jeszcze bliżej niż wcześniej. W środku atmosfera była wesoła jak zwykle - głośno, radośnie, a przede wszystkim ciepło. Dopiero teraz poczułam, że moja koszulka i pierwsze napotkane spodnie zdecydowanie były za cienkie na dzisiejszą pogodę. No tak. Podchodząc do blatu baru, na którym tradycyjnie siedział mistrz gawędząc sobie z Erzą wysuszyłam ubranie. Zdecydowanie opieprz od Mirajane nie jest tym, co chciałabym dostać. Swoją drogą ciekawe, gdzie ona się podziała. Nie było jej nigdzie w zasięgu wzroku, co w sumie było niespotykaną sytuacją. Siadłam więc w pobliżu mistrza i Erzy przysłuchując się rozmowie. Hałas, jaki robili członkowie gildii skutecznie utrudniał mi to zadanie, a jedyne co mi się udało wychwycić to "wraca", "jak zwykle" i "widowisko". Ciekawe kto może wracać i jakie widowisko szykuje. Nikt nie przychodził mi zbytnio do głowy. Wszyscy, którzy mogli wpaść na jakiś głupi pomysł siedzieli grzecznie w gildii i robili swoje. Nagle drzwi otworzyły się po raz kolejny i przy akompaniamencie grzmotu ktoś w nich stanął. Na sekundę zapanowało milczenie, ale zaraz znowu powrócił śmiech, hałas i krzyki, a nawet ktoś odważniejszy wszedł na stół i zaczął coś grać na gitarze. Z boku dobiegł mnie brzdęk monet. To mistrz wręczył Erzie pokaźną sumę, wyraźnie niezadowolony.
-Kto to jest?-odważyłam się zapytać patrząc prosto na mężczyznę, który wyraźnie kierował się w naszą stronę. Mistrz coś odburknął pod nosem, więc skierowałam wzrok na Erzę.
-To jest Laxus. Jeden z naszych najsilniejszych magów-moje oczy samoistnie wróciły do Laxusa. Wtedy tez coś błysnęło między jego palcami. Błyskawica? Niemożliwe. Chociaż z drugiej strony... Dlaczego nie? Momentalnie poczułam przypływ nadziei. Jeśli rzeczywiście nad nimi panuje, może mógłby mnie tego nauczyć...?

Laxus?

Ilość słów: 604

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz