4 lut 2018

Od Blair cd Zero



- No więc? Co teraz? - spytała Zero.
- Teraz musimy iść naprzód i znaleźć to, co jest niewidoczne na pierwszy rzut oka. Zero pamiętaj, tu są pułapki oraz nie wszystko jest takie jak nam, się wydaje. - powiedziałam. Szłam przed siebie wolno i przyglądałam się wszystkiemu, co mijaliśmy. Nawet jeśli były to drzewa martwe w płomieniach. Słyszałam ich szept, więc podeszłam na tyle blisko, iż czułam łaskotanie płomieni. Delikatnie wysunęłam dłoń, aby wyczuć dotyk kory. Nie czułam płomieni na skórze. Nawet jeśli był to taki chłodny dotyk. Próbowałam wyczuć w korze jakiś ubytek, gdy go znalazłam, włożyłam rękę głębiej. Dłoń dotknęłam jakiegoś pudełka, ogień zaczął być gorący. Wyciągnęłam szybko rękę z pudełkiem. Zero się mi przyglądał. Podałam mu pudełko, a ogień rozbłysł i zniknął. Chwile był półmrok. Jednak po chwili ogień pojawił się na wodzie, jednak pewnie to było coś łatwopalnego. Nagle wszędzie było jasno. To trochę aż przytłacza. Kucnęłam i wyjęłam miskę oraz nalazłam do niej wody.
- Siva, choć do mnie. - powiedziałam łagodnie. Poklepałam wilka i podeszłam do Zero.
- W tym pudełku są jakieś rzeczy, może to artefakty. - Spojrzałam na niego znacząco.
- Mogą nam pomóc znaleźć to, czego szukamy. - powiedziałam. Czekałam aż Siva wypije, abyśmy mogli ruszyć dalej. Wzięłam miskę, gdy się na mnie spojrzała. Schowałam do plecaka i ruszyłam dalej. W sumie to sama nie wiem, czego tak dokładnie szukam. Szłam jakimś korytarzem, a potem następowało rozwidlenie. Droga prosto bądź też w prawo albo w lewo. Stałam pośrodku i nie wiedziałam co wybrać. Nie było tam drogi. Odwróciłam się i spojrzałam ponownie na korytarz. Pociągnęłam Zero za sobą i zaczęłam szukać wejścia. Dotykałam ściany i szukałam. On zrobił podobnie.

Sama nie wiem, ile czasu szukaliśmy. Jednak po chwili się poddałam i zjechałam na ziemie. Usiadłam i głaskałam po pysku wilczka. Jednak Zero nie dawał za wygraną. Jednak po chwili odchyliłam się do tyłu i zleciałam z zjeżdżalni. Przymknęłam do chłopaka, jednak na próżno. Gdyż przejście już się zamknęło. Zjeżdżałam w dół, nawet nie wiem jak długo. Jakby droga nie miała końca. Siva została z Zero. Koniec końców wylądowałam w jakimś gnieździe. Zaczęłam się rozglądać, ale gniazdo było puste. Ruszyłam się, aby znaleźć jakieś wyjście z niego. Jakoś udało mi się wydostać, ale przez to tym razem wylądowałam w jakiejś jaskimi. Słyszałam jakiś hałas. Nie miałam po co na kogo czekać i powoli wchodził do ciemności. Im bliżej byłam, tym więcej światła było. Zdziwiłam się, gdyż na końcu były jakieś flaszeczki, to też jakieś szklane pojemniki. Tak jakby ktoś to dla alchemiczki zostawił. No prawda ja się tym zajmuje, ale do czego miałoby nam się to przydać. Przejrzałam, co tam jest i zaniosłam wszystko na stolik. Znalazłam jakaś kufer, na dnie leżała kartka. Były tylko cztery zdania.


To, czego nie widzisz, zawsze posiada drugie dno.

Tam, gdzie nie ma wyjścia zawsze można je zrobić.

To, czego szukasz jest bliżej niż byś się domyśliła.

Nie myśl, pacz, a ujrzysz to, czego szukasz.


Jednak po przeczytaniu zrozumiałam i zaczęłam szukać drugiego dna w kufrze. Znalazłam jakąś wypukłość i kliknęłam. Gdy się otworzyło, zauważyłam drabinę. Czyli trzeba zejść niżej. Odwróciłam się i zabrałam wszystkie płyny. Miały korki, więc się nie wyleją. Jednak wzięłam inną torbę, była na stole. Może to iluzja, ale zaryzykuje. Ruszyłam ponownie do kufra z kartką w torbie. Ostrożnie złapałam za drabinę i zaczęłam schodzić. Zagłębiałam się w nieznane. Sama niezbyt wiedziałam, ostrożnie schodziłam z drabiny. Choć wydawało mi się, jakbym wchodziła. 
Usłyszałam jakieś głosy i szłam w tamtym kierunku, po chwili wpadłam na Zero. Dosłownie leżałam na nim. Powoli się podniosłam do siadu. Siva się zbliżyła i zaczęła mnie lizać, mała się stęskniła. 
- Gdzie byliście, zobacz, co znalazłam. - Powiedziałam i pokazałam mu kartkę. Jednak po chwili wyciągnęłam z drugiej torby eliksir i rzuciłam go za chłopakiem. Rozbłysło się, a węże zniknęły. Patrzyłam na chłopaka, głaszcząc zwierze. Jednak Zero wpatrywał się we mnie, nie wiedziałam, dlaczego i co się stało. Więc milczałam. 

Zero?

Ilość słów: 652

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz