12 cze 2018

Od Lucy CD Natsu

Zdradził mnie... Natsu mnie zdradził... Stałam z małym Kagehirą na rękach, a obok w łóżeczku leżał Liddan. Patrzyłam na mojego męża z ogromnym zaskoczeniem i poczułam, jak łamie mi się serce, a wraz z tym, czułam łzy. Przytuliłam do siebie naszego synka, odsuwając się od Natsu. Nie mogłam po prostu uwierzyć. Aż tak było ze mną źle? Byłam złą żoną? Za mało dawałam mu uwagi? Po chwili zalałam się łzami, idąc do sypialni, gdzie usiadłam na łóżku, wtulając w siebie malutkiego Kage. Chłopczyk wydał z siebie "Eee", a ja pogłaskałam go po głowie, nadal płacząc. Liddan na szczęście spał, a on tak szybko się nie budził.-Kagehira, myślisz, że masz złą mamę?-zapytałam maluszka.
Chłopak pociągnął mnie za kosmyk włosów i przytulił się do mnie. Zaczęłam jeszcze mocniej płakać, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszałam i w to, co się stało. Kim ona była i dlaczego nam to zrobiła...? Byliśmy przecież szczęśliwą rodziną, a przez tą szmatę, wszystko się zepsuło. Wiedziałam, że teraz nie będę mogła tak łatwo spojrzeć w oczy dla mojego męża, ale będę próbowała mu wybaczyć. Przecież tak mocno go kocham, a przez to, co zrobił, stracił moje zaufanie. Zauważyłam, jak Natsu staje w progu i patrzy na mnie z widocznym smutkiem w oczach. Odwróciłam od niego wzrok, czując wzmagające się w moich oczach łzy.
-Wyjdź. Nie mów do mnie nawet najmniejszego słowa.-powiedziałam.
Posadziłam Kagehirę na łóżku, po czym rzuciłam w Natsu poduszką i kocem. Sama zabrałam śpiącego Liddana i go również położyłam na łóżku. Spojrzałam na Natsu.
-Śpisz na kanapie. Wyjdź.
Wypchnęłam go z sypialni i zatrzasnęłam przed jego nosem drzwi. Potem się po nich osunęłam, zalewając się łzami. Widziałam przez szklane spojrzenie, jak malutki Kage też zaczyna płakać. Nie. Nie. Nie płacz. Wstałam i wzięłam małego blondyna na ręce. Zaczęłam go uspokajać i śpiewać kołysankę. Kiedy już usnął, ułożyłam ich na poduszce i okryłam pościelą, aby było im ciepło i aby nie zachorowały. Wiedziałam, że nie usnę. Wiedziałam, że będę myśleć o tym, co oni robili. Cholerna szmata... Spojrzałam na spokojne buźki naszych dzieci i musiałam przestać... Przestać myśleć o tamtym. Dla nich. Dla moich małych słodziaków... Pogładziłam policzki maluszków i westchnęłam. Zaufaj mu... Przecież go kochasz... On nie zrobił tego świadomie... Lucy... Ogarnij się....
---
Kilka tygodni później, nasze relacje z Natsu nieco się ociepliły. Oczywiście, nadal byłam na niego zła, ale pozwoliłam mu wrócić do łóżka. Pisnęłam, kiedy poczułam, jak Liddan szarpie mnie za ucho, a potem Kagehira za moje włosy.
-Ej! Chłopcy! Nie ładnie!-powiedziałam, a maluszki spojrzały na mnie ze łzami w oczach.
Westchnęłam, po czym posadziłam ich na dywanie, dając im zabawki. Od razu się nimi zajęli z uśmiechem, czasami śmiejąc się bez opamiętania. Usiadłam na sofie, a obok mnie zasiadł Natsu, obejmując mnie ramieniem. Wzięłam głęboki wdech, po czym położyłam głowę na jego torsie. Był tak ciepły... I był mój. Tylko mój. Spojrzałam na pierścionek zaręczynowy oraz obrączkę, a potem położyłam dłoń na sercu.
-Natsu... Nigdy więcej nie idziesz na misje, gdzie masz chronić jakieś flądry...-powiedziałam, a on złapał moją rękę.
-Obiecuję.-szepnął i pocałował mnie w czubek głowy.
Pod wieczór, kiedy maluchy już zapewne na dobre usnęły, byłam pod prysznicem, aby zmyć siebie spięcie oraz nerwy z dzisiejszego dnia. Wzięłam głęboki wdech, po czym wyszłam w ręczniku z łazienki. Wkradłam się cicho do sypialni, a tam widziałam robiącego coś ze swoim ogniem Natsu. Wskoczyłam na niego, kładąc dłonie na jego policzkach, a chłopak pochwycił lekko moje palce, uśmiechając się, podobnie jak i ja. Nachyliłam się do niego.
-Zapomnisz już na zawsze o tamtym co się stało... Będę teraz tylko ja i nasza rodzina...-szepnęłam i ucałowałam go w usta.
Czekała nas upojna noc, bo dobrze obaj wiedzieliśmy, że Kagehira i Liddan nie budzili się w nocy. Tylko i wyłącznie nad ranem dawali się nam we znaki...
<następne opowiadanie>

<Natsu?>
Ilość słów: 624

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz