Jeśli zawsze martwisz się o zmiażdżenie mrówek pod tobą... nie będziesz mógł chodzić.
Imię: Atalia
Nazwisko: Weinberg
Wiek: 17 lat
Płeć: Kobieta
Orientacja: Biseksualna
Związek: Zakochana we własnym bracie, ponieważ miłość do własnego odbicia w lustrze jest już przereklamowana ~ Brak jakiegokolwiek związku.
Gildia: Sabertooth
Znak gildii: Przy lewym biodrze
Doświadczenie: Elita
~ilość punktów: 18.000
Typ magii: Magia Ucieleśnienia, Magia Pocisku
Ilość klejnotów: 55.000 klejnotów
Charakter: Wcześniej była to ucieczka przed myślami o swoich słabościach, o swojej niestabilności. Maska, którą założyła, wszyła się w jej skórę i dziś jest jej prawdziwym obliczem. Obliczem odrobinę chamskiej dziewczyny, która jest chodzącą arogancją. Do wszystkiego podchodzi z lekceważącym stosunkiem. Swoich przeciwników, rozmówców ma za nic. Swoją pewnością siebie rozbroiła niejednego przeciwnika, który już na samym starcie był przekonany o jej świetności w walce. Nie można jej odmówić zdolności i umiejętności, ponieważ na polu bitwy radzi sobie nad wyraz świetnie. Sprytu i pomysłowości również jej nie brakuje, dzięki temu nie raz wyszła z opresji w stanie prawie nienaruszonym. Wydawać by się mogło, że dziewczyny nie da się przegadać, a z jej ust słowa płyną nieustannie, a tu was zdziwię. Atalia uchodzi za osobę małomówną, ponieważ zazwyczaj nie ma nic do powiedzenia. Znaczy, jeśli nadarzy się okazja, nie szczędzi sobie ani troszkę i z satysfakcją buduje kolejne zdania, które najczęściej mają na celu ubliżyć osobie, w której stronę są kierowane. Cudownie, czyż nie? Mówi się o niej, że podczas pojedynku zachowuje spokój i trzeźwość umysłu, tak jest zazwyczaj. Kiedy przeciwnik nie jest jakoś szczególnie zadowalający, dziewczyna męczy się i po prostu stara się go roznieść w taki sposób, by móc sobie wynagrodzić ten trud. Zupełnie inaczej wygląda walka, która zaczyna się jej podobać i aż pragnie włożyć w nią więcej serca. Wtedy na jej twarzy można nawet dostrzec uśmiech szczęścia i spełnienia! Miałoby to sens, gdybym wam już wcześniej przedstawiła brak umiejętności radzenia sobie z emocjami, często ma z nimi problemy. Zdaje sobie sprawę, że w niektórych momentach powinna czuć radość, smutek, gniew czy żal, ale nie zawsze tak się dzieje. Zdarza jej się udawać emocje, aby nie zostać wyłamana ze społeczeństwa (którym gardzi, hah). Czasami źle dobierze odczucie do danej chwili i wtedy bywa czasami naprawdę dziwnie... Atalia nie zawsze je kontroluje, przez co całkowicie się w nich zatraca. Wówczas uczucia przejmują nad nią władzę i jakby to ująć... dziczeje... Tracąc nad sobą panowanie, nie odnosi wrażenia, że postąpiła źle, nawet nie stara się tego powstrzymać, w końcu może cieszyć się emocjami, które na co dzień są dla niej mało dostępne.
Zwierzę: Vien, odrażające zwierzę, które przypomina wilka. Idealnie pasuje do swojej właścicielki.
Historia: Od zawsze sprawiała problemy i pakowała się w kłopoty. Była żywym sreberkiem i utrzymanie jej w jednym miejscu na dłużej graniczyło z cudem. Nic dziwnego, że jej rodzice w końcu nie dali sobie z nią rady i najzwyczajniej w świecie udali się w podróż na drugą stronę, chociaż wcale nie tak najzwyczajniej. Atalia nie pamięta dokładnie tamtego dnia, ale za każdym razem, gdy próbuję wrócić do tych wspomnień, odczuwa chłód, bardzo mocny chłód, który wydzielał się od lodu, który spowił cały jej domek, a również uśmiercił jej najukochańszą mateńkę i najwspanialszego ojczulka. To ją zabolało i odznaczyło się na niej w sposób szczególny, ale jeszcze wtedy nie była tego świadoma. Nie tęskniła za rodzicami, było jej po prostu żal, że dali się z łatwością zabić, przez co musiała trafić pod opiekę starszego brata, który nie potrafił przyzwoicie pełnić funkcji opiekuna. Oczywiście starał się zapewnić Atalii wszystko, co najlepsze, ale nie radził sobie ze zwykłymi rozmowami, a czasem po prostu brakowało mu czasu. Nie radził z nią sobie za dobrze, więc pozwalał jej na wszystko, na co tylko miała ochotę. Chyba nie muszę pisać, że nie wyszło mu to na dobre? Samowolka dziewczynki szybko dobiegła końca, bo w zaskakującym tempie podpadła komuś istotnie ważnemu, komuś, komu nie podpada się przez całe życie. Odbiło się to na jej bracie, przez co się... delikatnie mówiąc, wkurzył. Zmądrzała (z lekką pomocą) i odrobinę się uspokoiła. Całe szczęście wcześniej ujawniły się jej moce, w innym wypadku już dawno byłaby czyjąś damą do towarzystwa lub gosposią. To też milutki braciszek stał się wymagającym mistrzem i nie było „przeproś". Nie miała mu za złe, że cisnął i momentami dobijał, sama do tego doprowadziła, więc teraz musi żyć w ten sposób. Hej, ale jeszcze miał kawałek serduszka, które kochało młodszą siostrzyczkę i czasem pozwolił jej na nieco więcej lub ulżył w jednym czy dwóch treningach. No i ba, sprezentował jej nawet zwierzaka! Kilka dni później, po tym, jak Atalia otrzymała Viena, jej starszy brat został poważnie ranny i mało brakowało do tego, aby dołączył do rodziców. Całe szczęście, że został szybko odnaleziony, bo o własnych siłach nie wróciłby do domu sam. Kiedy chłopak wyjawił powody bójki i tożsamość przeciwników, serce jego młodszej siostry przypomniało sobie uczucie, które pojawiło się po raz pierwszy przy śmierci matki i ojca. Wówczas zrozumiała swoją niechęć do magów lodu i zapragnęła, aby ci już nigdy więcej nie pojawili się w jej życiu. To było oczywiście niemożliwe, ale cóż można na to poradzić? Wyrządzili krzywdę jej rodzinie, a umysł około dwunastoletniej dziewczynki nie potrafił jeszcze myśleć tak, jak trzeba. Kilka lat później postanowiła dołączyć do gildii, w której tak naprawdę była od zawsze. Chciała obrać sobie jakiś cel w życiu, koniec końców nie ma żadnego.
Inne informacje:
~ Czuje nienawiść względem wszystkich magów lodu i śniegu, mimo że większość z nich na tę nienawiść nie zasłużyła.
~ Trudno jest określić jej relację z bratem. Z jednej strony go uwielbia, z drugiej rozszarpałaby na miejscu.
~ Nigdy nie miała przyjaciółki ani przyjaciela (nie licząc Viena).
~ Nigdy nie rozstaje się ze swoim szalikiem ze względu na sentyment.
~ Świetnie sobie radzi w walce wręcz, chociaż cela też ma dobrego.
Sterujący: Kaory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz