-N-Natsu... Uśmiechnij się do mnie... Tak lubię, jak się uśmiechasz...-szepnęłam.
Na twarzy chłopaka pojawił się delikatny, ale szczery uśmiech. Bardzo go lubiłam... Nie. Ja go kochałam. Uświadomiłam to sobie. To jest ta osoba. To ta osoba, przy której będę czuła się najlepiej. To ta osoba, przy której zawsze jestem bezpieczna... Patrzyłam mu ciągle w oczy dla Natsu. Były piękne. Takie głębokie, takie... Moje. Dłoń Natsu przeniosła się na moją brodę. Nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać. Czy to ta chwila? Czy właśnie teraz my...
Tak.
To się stało. Moje wargi dotknęły ust chłopaka. Zacisnęłam dłonie na jego koszulce, nie chcąc się od niego oderwać. Jaki cudowny... Jaki ciepły. Nasz pocałunek po chwili stał się namiętniejszy, ale mi to nie przeszkadzało. Zarzuciłam dłonie na jego ramiona, a swoje ciało zbliżyłam do jego ciała. Był ciepły.. Był wręcz gorący. Ja... Pragnęłam go. Pragnęłam go całą sobą. Nie oddalając naszych ust od siebie, na ślepo otworzyłam drzwi do swojego domu, po czym wciągnęłam go za sobą. Natsu spojrzał mi w oczy, po czym podniósł mnie, trzymając mnie za pośladki. Zamknął drzwi, po czym powoli ruszył ze mną do... Sypialni. Nadeszła ta chwila... Nadszedł czas, kiedy to będziemy razem jednością. Kiedy byliśmy blisko łóżka, delikatnie mnie na nim położył, a sam zawisł nade mną, patrząc mi w oczy. Wypuściłam powietrze z ust, czując ogromne rumieńce na policzkach.
-N-Natsu...-szepnęłam, a chłopak pogładził mój policzek.
Usta mojej miłości dotknęły moich warg, a ja wręcz zaczęłam wariować. Chciałam więcej, więcej, więcej... Ciągle więcej. Więcej jego ciepła, więcej jego ciała, więcej jego pragnienia, więcej jego miłości. Dłonie Natsu przesunęły się po moim ciele, a po chwili zrzuciły ze mnie wszelkie moje ubrania. Ja z kolei delikatnie posunęłam do góry koszulkę chłopaka, a ten po chwili uśmiechnął się i cały się rozebrał. Obaj leżeliśmy pełni podniecenia i miłości, patrząc w swoje oczy. Dłoń Natsu ostrożnie pojechała ku mojej kobiecości, a ja czułam jeszcze więcej pragnień. Jęknęłam cicho, kiedy ciepła ręka dotknęła mnie. Zamknęłam oczy, zakrywając usta. Chłopak pochwycił moją rękę po dłuższym czasie i odsunął ją od moich ust.
-Chcę ciebie słyszeć... Lucy...-szepnął, po czym pocałował mnie.
Swoimi ustami zjechał na moje obojczyki, potem ominął moje piersi, obcałował mój brzuch i dotknął ustami wewnętrznej części moich ud.Po grze wstępnej, byłam wręcz gorąca jak ogień chłopaka. Natsu mnie podniecał samym swoim bytem obok mnie. Jęknęłam, czując jak jego męskość wchodzi we mnie. Zacisnęłam dłonie na jego ramionach, ciężko dysząc.
-N-Natsu...-szepnęłam.
Moje policzki okrywał czerwony rumieniec. Po chwili przesunęłam jedną dłoń na jego plecy, a drugą zacisnęłam w pięść na jego torsie. Odchyliłam głowę do tyłu, czując spojrzenie Natsu na sobie. Byłam tak bardzo szczęśliwa... Po moich policzkach popłynęły łzy szczęścia, a mój ukochany scałował je z mojej twarzy. Jęknęłam nieco głośniej, kiedy ten zaczął się we mnie ruszać. Był cudowny... Mój. Na wyłączność. Kocham go. Kocham go. Lucy, powiedz mu to! Krzyknij mu to do ucha! Pokaż mu swoją miłość! Okaż mu ją! Daj mu jak najwięcej! Nie zawiedź go!
-N-Natsu... K-Kocham cię... K-Kocham cię...-szepnęłam, zaciskając swoje uda wokół jego ciała.
Chłopak przyśpieszył ruchu we mnie, a ja odpowiedziałam mu jękami i dyszeniem mu w ucho. Zacisnęłam dłonie na jego ramionach, czując coraz większy zachwyt jego obecnością. Tak go kochałam... Tak go pragnęłam... Moje marzenie się ziściło... Już jestem obok niego... Już na zawsze będę obok... Mogę mu to przyrzec nawet teraz... Ma być szczęśliwy. Ze mną.
<następne opowiadanie>
<Natsu?>
Ilość słów: 657
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz