24 maj 2018

Od Natsu cd. Lucy +18

Po wspólnie spędzonej nocy, wstałem o dziwo pierwszy. Lucy jeszcze spała... "Czy my właśnie to zrobiliśmy?" przemknęło mi przez myśl.. Byliśmy nadzy. Ziewnąłem i delikatnie pocałowałem Lucy w czoło, po czym się ubrałem oraz wyszedłem. Nie powiedziałem Lucy prawdy jaką poznałem, ani nie oddałem jej tego co znalazłem, prawda? Sam już nie pamiętam, ale  chyba jednak nie dałem jej tego.  Poszukałem tego i znalazłem po godzinie. Powinna znać prawdę o mnie... Wróciłem do niej dopiero pod wieczór i wręczyłem jej prezent, którym była piosenka od jej mamy, która zaśpiewała ją sama. Lucy miała łzy w oczach i podziękowała mi...
Wziąłem głęboki wdech i powiedziałem jej prawdę, kim jestem i kim dla mnie Zeref oraz to jak jej matka mnie i innych smoczych zabójców sprowadziła z odległej przeszłości, prawdopodobnie 400 lat temu...  Czekałem na jej reakcję, czyli krzyk i słowa, że nie chce mnie znać, ale zamiast tego powoli zaczęła  całować moją twarz, zostawiając ślady po krwistoczerwonej szmince - najpierw bardzo mocne, później o wiele słabsze. Błądziła  rozgrzanymi dłońmi po moim torsie, jeszcze osłoniętym wyprasowaną granatową koszulą. Gdy złożyła  kolejny pocałunek na mojej szyi, pomału zabrała się za rozpinanie pierwszych guzików koszuli. Podczas tego zajęcia oczywiście utrzymywała kontakt wzrokowy ze mną, gdyż jeszcze bardziej mnie to podniecało, a jednocześnie przeszywał na wylot. Ściemnione światła dodawały klimatu, widziany przeze mnie obraz był lekko zamazany, lecz nie na tyle, bym nic nie widział  - wręcz przeciwnie, ja wszystko dobrze widziałem, w tym łakomy wzrok Lucy . Przy ostatnim guziku  przerzuciłem Lucy  na dół, dzięki czemu dokładnie mogła  zobaczyć każdy mięsień rozpalonego ciała. Tym razem to ja zająłem się zdjęciem jej ubioru i pierwsze, do czego się rzuciłem, było rozpięcie zamka od spodni, który rozpinałem bardzo powoli, wzmagając dziewczyny niecierpliwość. Spodnie wylądowały gdzieś daleko na dywanie, za nimi poszła również moja koszula , którą sama odrzuciła. Łapczywie zacząłem obcałowywać Lucy uda, zostawiając gdzieniegdzie malinki. Na mojej twarzy ciągle gościł uśmiech, na twarzy dziewczyny również, mimo że zaciekle ugniatałem jej uda, co chwila, pieczętując je pocałunkiem. Wyciągnęła  swoje dłonie w stronę mojego torsu, gładząc moją miękką skórę. Mój oddech  czuła na całym ciele. Delikatnie rysowała  szlaczki na mojej skórze swoimi paznokciami, zostawiając białe ślady. Moje ręce powędrowały pod jej bluzkę, na płaski brzuch i wyżej, do piersi, które zostawiłem na razie samotne. Sprawnym ruchem pozbawiłem ją górnej części ubioru, jakim była niebieska bluzka. Pozostała w samej bieliźnie, choć wiedziała , że na tym się jeszcze nie skończy. Obserwowała  dokładnie unoszenie się moich spodni,który coraz namiętniej obdarzał jej ciało pocałunkami, przyprawiając ją o kolejne dreszcze, które wstrząsały Lucy  ciałem. Niewyobrażalnie szybko   postanowiłem odkryć to, co ona chciała  ukryć - mianowicie dobrałem się do  jej klamry od biustonosza, na co białowłosa wydała  cichy pomruk zadowolenia. Klamra posłusznie ustąpiła, dzięki czemu jej biust odetchnął świeżym powietrzem - niemal widziała , jak mi zaświeciły się oczy. Przypadkiem, a może i celowo zahaczyła  dłonią o nabrzmiałe miejsce w moich spodniach, na co wydałem cichy syk.
-Cholera jasna, Lucy...- chwyciłem ją delikatnie za lewą pierś, po czym znowu musnąłem językiem jej brzuch.
https://i.ytimg.com/vi/AcgJoEjoKfQ/maxresdefault.jpgPosunąłem się dalej, językiem zacząłem krążyć wokół jeszcze nietkniętych twardych brodawek.Moje zęby ścisnęły jeden z guzków, na co jęknęła  i znowu musnęła  moje krocze. Gdy mi znudziła się zabawa piersiami, zszedłem niżej, zdejmując ostatnią część bielizny - koronkowe, czarne majtki.
Nie chcąc pozostać dłużna, chwyciła mój pasek od spodni i sprawnie go rozpięła. Już miała  rozpinać spodnie, by móc dojrzeć mój skarb, gdy chwyciłem ją za rękę.
-Na pewno tego chcesz?- zapytałem znienacka, wstrzymując oddech.
-Tak, z Tobą zawsze.- odparła, kontynuując.
A więc gdy odchyliła  materiał dżinsów, ukazały jej się nabrzmiałe bokserki, które czym prędzej odchyliła. W nich siedział prawdziwy potwór - gruby, długi, śliski i napięty - każdy wie, co to było.
-16?- zapytałam, biorąc do ręki gorące moje przyrodzenie.
-18.- odpowiedziałem, uśmiechając się w moją stronę.
-Mogę?- znów zapytała , na co zadowolony pokiwałem głową. Tym razem to ona przejęła  pałeczkę z zadziornym uśmiechem i dobrze chwytając w dłonie mojego penisa, ręką zaczęła  jeździć w górę i w dół, czasami liżąc jego główkę, jedynie dla mojej przyjemności. Po kilku minutach jej nieustannych działań ... (nie wiem jak to inaczej nazwać) był gotowy do użycia, a ja wyraźnie dałem jej znak, żeby  kończyła swoją pracę. Zanim jednak odciągnęła swoje usta od mojego członka, poczuła  na swojej kobiecości język, przez co wbiła  z lekka paznokcie w brzuch przedstawiciela płci silnej. Ja jednakże nie zważając na wbite w swój brzuch szpony, kontynuowałem wcześniejsze zajęcie, doprowadzając ją do szaleństwa. Dosłownie chwilę przed wybuchem przerzuciłem Lucy na spód i pocałował w usta, ręce kładąc na jej piersiach, po czym miażdżąc sutki. Mruknęła  cicho, dwie dłonie kładąc na mych barkach i zamykając fikuśnie oczy. Gdy otworzyła  patrzałki, trzymałem w ręce swojego potwora i jeszcze lekko przygotowywałem go ręką, powędrował do szafki nocnej, w poszukiwaniu zabezpieczeń, które wkrótce potem wyjąłem odruchowo.
- Nie będą nam potrzebne.- uśmiechnęła  się, odkładając opakowanie kondomów ponownie na szafce nocnej. -Chcę mieć z tobą dzieci.- znów chwyciła moje przyrodzenie i chwilę je pośliniła  i "potrzepała ", następnie przekazując je w dłonie właściciela.
https://i.pinimg.com/474x/70/6b/54/706b5496e026c6cff302ae1307cfaa73--anime-shojo-anime-manga.jpgChwilę się przymierzałem, a gdy już dobrze się ulokowałem, poruszyłem penisem kilka razy, po czym swoim przyjacielem wszedłem w Lucy. Głośno westchnęła, uśmiechając się błogo, zacisnęła  dłonie na moich barkach, przez co coraz to bardziej przyśpieszałem swoje i tak szybkie ruchy. Co 2chwila zwalniałem, masując jej brzuch lub piersi, czasami składając na nich również pocałunki. Przeciągle mruczała, gdy moje ruchy były już bardzo szybkie, a w niej kumulowało się wiele energii i niezaspokojonej rozkoszy. Objęła mnie, gdy przybliżyłem swoje ciało do jej, rozpłaszczając cycki, z tyłu objęła  jego biodra nogami. Nigdy nie myślałem , że kiedykolwiek przeżyję coś tak wspaniałego!
-Ja, już...nie dam rady...- krzyknęła, zagryzając wargę, tak, że strużką popłynęła z niej krew, nie uniemożliwiło jej to jednak krzyku, który był objawem rozkoszy, jaką  sprawiałem jej swoimi piekielnie mocnymi pchnięciami.- Nat...Natsu!Natsu,Natsu!- krzyknęła, znów rysując na moich plecach krwawe blizny.
Nim się obejrzała, zasłoniłem jej usta, by choć trochę zagłuszyć jej krzyk. W swoim podbrzuszu czuła  pulsujące, nadal poruszające się w niej z niemniejszą prędkością żywe ciało, które w dodatku należało do mnie, gdzie z potem na czole powstrzymywałem  również zbliżający się wytrysk. Niedługo po tym, jak zablokowałem jej usta, ogarnęło ją błogie uczucie, przez które nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Ja również długo nie wytrwałem, gorący biały płyn rozlał się we wnętrzu ciała Lucy, a dla mnie była to jeszcze większa przyjemność. Padłem na Lucy, przygniatając ją swoim ciałem, poczuła  znowu jego gorące usta.
-Poddajesz się?- zapytałem, gdy zamykałem ją w swoim objęciu.
-Ja? Nigdy.- powiedziała  całkowicie zgodnie z prawdą i uwalniając się z silnych moich  ramion, znów chwyciła mój  członek  i odgarnęła  włosy, biorąc go do buzi.
-Lucy, cholero...- wygiąłem się, widząc i czując jej poczynania. Raczej wiedziałem, że dzisiejsza noc się na tym nie skończy... Kiedy dziewczyna skończyła robić nagłą i niespodziewaną rzecz, zapytała się zmęczona:
- Gorąco Ci, bo mi tak...
- Mi też... Ale nie mam zamiaru robić sobie przerwy- powiedziałem zdyszany.
- To chodź...- odbiła piłeczkę, po czym wstała z łóżka i podążyła w stronę łazienki. Poszedłem za nią. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nagle wciągnęło mnie coś pod prysznic. Drzwi od kabiny zamknęły się, tuż po tym, jak przekroczyłem próg. Stała tam Lucy, która włączyła lodowatą wodę. Przez pierwsze kilka sekund było super, bo ciecz zmyła z nas pot, jednak po chwili zrobiło nam się cholernie zimno z powodu jej niskiej temperatury. Zacząłem namiętnie całować Lucy . Ta podskoczyła i nogami owinęła mnie w biodrach. Przyparłem ją do ściany. Dziewczyna z każdym pocałunkiem zaciskała nogi coraz mocniej, po to, żeby mnie sprowokować... Lucy złapała mnie za kark, a potem za włosy. Jej palce jeździły po mojej mokrej głowie. Po tym, jak wszedłem w dziewczynę, ta zaczęła mruczeć z podniecenia. Jej jęki miały różne znaczenia. Te, które miały niski ton, a kończone były wdechem, pokazywały, że teraz odczuwa ból połączony z czymś przyjemnym, zaś takie, które miały wysoki ton oznaczały, że przeżywa uczucie błogości. Jednak był też trzeci. Taki, który był zarazem głosem pożądania, jak i chęci na mocniejsze wrażenia, ogólnie głos mówił "jeszcze". Oboje byliśmy lekko zmęczeni z powodu poprzednich igraszek, ale nie mieliśmy zamiaru przestawać. Po prostu połykaliśmy ściekającą po nas wodę. Ciało Lucy  wrzało i pulsowało, gdyby nie to, że byliśmy pod włączonym prysznicem, dziewczyna mogłaby mnie "poparzyć"… Chwyciłem zębami jej ucho, na co ona zareagowała jęknięciem. W zamian ona wbiła się w moją wargę, pociągnęła i nadgryzła ją. Z niej zaczął ciec cieniutki strumyczek krwi. Po godzinie prysznicowej http://images6.fanpop.com/image/photos/37500000/-Nalu-Natsu-x-Lucy-nalu-37542911-500-353.jpgzabawy padaliśmy z nóg, ale kontynuowaliśmy zabawę idąc w kierunku łóżka. Położyliśmy się na łóżku, ale Lucy położyłem na dole, na brzuchu i wszedłem w nią, dość ostro..
- Cholera, Lucy.... Cały płonę... - wyjęczałem i doszedłem w tym samym czasie, co dziewczyna... Po kilku minutach odpoczynku...
- Chcesz coś do picia albo do jedzenia?- spytałem.
- I to, i to...- odpowiedziała zdyszana Lucy . Z szafki wyciągnąłem wodę i sok o smaku wiśni, następnie poszedłem po coś do kuchni i coś zacząłem przygotowywać, za kilka minut będzie gotowe, więc na te kilka minut wróciłem do Lucy . Kiedy zacząłem przytulać dziewczynę, jej plecy okazały się być zimne jak lód! I dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że przyparłem ją do ściany, za którą biegną rury z zimną wodą... Otuliłem dziewczynę kocykiem. Obu nam zrobiło się zimno, więc chcieliśmy coś na siebie założyć, ale z racji tego, że Lucy  nic tu nie miała oprócz lekko brudnej sukienki dwuczęściowej, wyciągnąłem z szafy duży brązowo-biały polar, który zasłaniał jej ciało, aż po połowę ud. Nałożyłem jej na stopy duże, ocieplane skarpety, po czym zacząłem je całować i masować. Zszedłem na chwilę na dół, żeby nałożyć jedzenie dla niej, a gdy wróciłem Lucy  już słodko spała. Odłożyłem talerz z jedzeniem na mały stoliczek i usiadłem obok leżącej dziewczyny.
Położyłem się obok niej i zakryłem ją grubą puchową kołdrą. Pocałowałem ją w policzek i zasnąłem. Rano obudził mnie pocałunek w czoło. Leniwie otworzyłem oczy. Przede mną leżała dziewczyna moich marzeń jak zawsze z uśmiechem na twarzy.
- Spałeś pod samym kocykiem...
- Taaaak…- ziewnąłem.
- Oj miśku...- wtuliła się we mnie dziewczyna.- Oj wariacie…
- Ale następnym razem powiedz, gdy będzie Ci zimno pod prysznicem...
https://i.pinimg.com/474x/91/b2/be/91b2be784c8a7305c1f36749f4cde160--fairy-tail-nalu-fairytale.jpg- Okay... - odpowiedziała zarumieniona Lucuś. Wstałem i podszedłem do talerza z jedzeniem. Mimo że  było ono zimne, smakowało pysznie! Leżałem obok Lucy patrząc na jej piękną twarz.
- Co się tak patrzysz? – zapytała.
- Po raz pierwszy widzę Cię bez makijażu…
- CO?!- dziewczyna zakryła twarz dłońmi, ale ja je odsunąłem i nadal wpatrywałem się w jej naturalną zarumienioną skórę.- Nie patrz… Jestem brzydka.
- Co ty gadasz? Wyglądasz ślicznie. Dla mnie nie musisz się malować…
- Ale to nie dla Ciebie! To po to, żebym nie czuła się brzydka…- zachichotała. - Powinnam wracać, jestem spóźniona, wiesz?
https://i.pinimg.com/736x/d2/95/c0/d295c02fee6acb4f9761eb49d03739ff--natsu-lucy-natsu-x-lucy-lemon.jpg- Wiem, ale było warto.- odpowiedziałem.- Chodź. Odprowadzę cię.- uśmiechnąłem się. Ale gdy chciałem wstać i pójść do szafy to Lucuś chwyciła mnie za rękę.- Tak?
- Wiesz… Tak sobie pomyślałam, że…-  przygryzła dolną wargę.- Głupio mi mówić, ale spodobało mi się… No wiesz.- Uśmiechnąłem się przebiegle. Zdjąłem z dziewczyny polar i zakryłem nas kołdrą i zbliżyłem usta do jej ucha i je polizałem oraz szepnąłem: "Kocham cię". Na co Lucuś zarumieniła się i zakryła twarz oraz skuliła się, ja się tylko szeroko uśmiechnąłem i zacząłem ją obcałowywać, jednocześnie okrywając nas kołdrą.

~Dwa tygodnie później~

Lucy chodziła od jakiegoś czasu podenerwowana.. W sumie też inny zapach wydzielała niż wcześniej. W końcu spojrzała się na mnie i rzekła:
- Miesiączka mi się spóźnia... Natsu... Ja... mogę być w ciąży ... - wyjąkała ..
https://i.pinimg.com/564x/3b/c1/d8/3bc1d8e73d6da80df2d99cbe40edcd0c--loke-fairy-tail-fairy-tail-anime.jpg"Co?! Lucuś w ciąży?! Może dlatego inaczej pachnie?" przemknęło mi przez myśl... Muszę jakoś  zareagować.. Tylko jak?  Wstałem  i ją przyciągnąłem do siebie, obejmując ją mocno
- Tak, bardzo się cieszę.. Fajnie by było mieć czworaczki lub trojaczki... - powiedziałem z uśmiechem
Lucy wybuchnęła śmiechem na moje słowa... 
- No weź! Jeśli będą tacy jak ty, to nie wytrzymam nerwowo - zaśmiała się 




<Lucuś? Jesteś w ciąży? Jak zareagowałaś na prawdę jaką Ci Natsu przedstawił.??>

<Następne opowiadanie>
Ilość słów: 1975

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz