17 sty 2018
Od Fushime cd Evelyn
- Jutro mam dużo spraw do załatwienia. Możecie odprowadzić mnie do domu?
Tak myślałem, skinąłem głową i ruszyliśmy aby ją odprowadzić. Długo nam nie zajęło abyśmy dotarli do jej mieszkania.
- Dziękuje, że mnie odprowadziliście. Stąd już sobie poradzę. Miło było was poznać. - pomachała i odeszła.
Wiodłem za nią wzrokiem dopóki nie zamknęły się za nią drzwi.
- Żegnaj Evelyn. - powiedział smętnie, jakby właśnie przechodziła do świata nieżywych i miała nigdy nie wrócić.
Ruszyłem w kierunku lasu, miałem jeszcze trochę czasu zanim miałem stawić się w siedzibie gildii. Dotarłem z powrotem nad jezioro. Położyłem się na trawie i patrzyłem w niebo, Kage ułożył się na moim torsie. Patrzyłem w gwiaździste niebo czyszczące cały umyśle od wszelkich myśli.
- Spotkamy ją jeszcze? - zapytał tonem jak gdybym odebrał mu część życia.
- Jestem pewien, że tak. To nieuniknione zważając na to, że tu mieszka i należy do tej gildii. - odparłem spokojnie, wiedziałem, że jeszcze nie raz się spotkamy. To było nieuniknione.
- Skąd Wiesz?
- Głupiś Kage? Toż to oczywiste. - mruknąłem.
Musieliśmy się zbierać, w niecałe dziesięć minut dotarłem do sidziby. Dostałem zlecenie, na szczęście była możliwość pracy w nocy. Zadanie polegało na udaniu się do sąsiedniej gildii z załatwianiem paru spraw. Trochę zajęło mi samo dotarcie tam i znalezienie odpowiednich osób. Na szczęście udało mi się wszystko skończyć przed świtem. Niestety powrót zajął mi również trochę czasu i dotarłszy do siedziby - słońce już widniało wysoko na widnokrągu. Kage ujrzawsze tylko moją wczorajszą towarzyszke od razu się rozchmurzył i do niej zagadał.
- Jesteś członkiem tej gildii czy przypadkowo się tutaj znalazłeś? I w ogóle to miło was widzieć. - powiedziała radośnie dziewczyna.
- A to istotne? - mruknąłem.
Chociaż tym razem patrzy na mnie nie w ziemię, przyglądałem się jej oczekując na odpowiedź.
- Jeśli jesteś stąd to byśmy się często widywali. - odrzekła, uśmiechając się szczerze.
- Nawet jeśli to śmiem w to wątpić. Będziemy się raczej mijać. - odparłem na odchodne.
- Już idziesz? - posmutniała.
- Cała noc na nogach.
- Wróciłem co dopiero z innej gildii. Więc po powrocie zamierzam położyć się spać. Nie martw się. Jestem pewien, że spotkamy się jeszcze nie jeden raz. - kąciki moich ust delikatnie się podniosły. Niezauważalne jednak.
- W takim razie nie przeszkadzam. Pewnie zmęczony jesteś. - uśmiechnęła się delikatnie.
Szczerze mówiąc to nie chce mi się spać. Po prostu nie lubię dnia i wolę go przespać. Ruszyłem w kierunku swojego lokum opuszczając już prawie nie nieznajomą. Dotarłem do mieszkania, zasłoniłem wszelkie zasłony tak, aby panował półmrok. Zrobiłem sobie coś do jedzenia, po czym położyłem się spać. Miałem zamiar obudzić się dopiero wieczorem, niestety moje plany pokrzyżował Kage - obudził mnie jakby co najmniej się paliło i waliło. Niechętnie wstałem mimo że do zachodu miałem jeszcze z pół godziny i wyszedłem za nim w jakimś kierunku. Dotarłem do mieszkania dziewczyny.
- Po co mnie tu sprowadziłeś? - warknąłem niezadowolony.
- Idź tam. - warknął.
Posnułem do drzwi, stanąwszy przed nimi miałem zamiar zapukac kiedy to otworzyły się na oścież a w nich stała Evelyn.
- Dawno żeśmy się nie widzieli. Co powiesz na spacer? - zapytałem spokojnie.
Widziałem, że coś musiało się stać. Nie pytałem jednak. Jakby potrzebowała to by powiedziała.
Evelyn? Nie ma sprawy xdd lubię to i sama to robię ;> czas wprowadzić trochę dramatu co ty na To? ^^
Ilość słów: 535
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz