"Co mam zrobić? Byłam w rozterce... Zachowanie Iwo mnie niepokoiło... Jak znów zmieni zdanie?" Podobne myśli chodziły mi po głowie, może dlatego też, że nie byłam pewna swych uczuć,.. Moje dawne uczucia wymieszały się z obecnymi, przez to nie wiem co czuję. Iwo czekał na moją odpowiedź...
- Potrzebuję czasu - odparłam chłodno, przynajmniej się starałam by nie poznał mojej niepewności
Chłopak kiwnął głową, że się zgadza, po czym odszedł. Ja natomiast zostałam sama, z własnymi myślami. Teraz potrzebowałam spokoju i samotności. Musiałam sobie wszystko poukładać bez Iwo oraz bez Ryomy. Z wiadomości od brata wynikało, że mój ślub został przełożony. Odetchnęłam z ulgą, że Ryoma zrozumiał mnie i dał mi czas bym mogła sobie wszystko poukładać. Musiałam odciąć się od wszystkich, zrozumieć siebie i te nowe uczucia jakie odżyły po poznaniu prawdy i po wydarzeniach wszystkich... Moje serce było rozdarte... Kochałam Iwo jedną połową, a drugą połową Ryomę. Czułam wyrzuty sumienia, że zrobiłam to z Ryomą i brzydziłam się sobą, jednak z drugiej strony nie żałowałam tego... Zakryłam dłonią twarz....
- Co robić? Które uczucia są prawdziwe, a które nie? - wyszeptałam poprzez łzy..
Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu... Dłoń należała do mojego ojca, Eldeel usiadł koło mnie i spojrzał przed siebie, po czym rzekł:
- Nasz los jest jak woda. Nie zbadany, tajemniczy, czasem kręty. Nigdy nie wiesz dokąd woda popłynie czy gdzie ma swój początek czy koniec. Tak też jest z naszym losem, nigdy nie można być pewnym jak on się potoczy i dokąd może zaprowadzić. Może być czasem kręty i wyboisty, a czasem prosty i bez przeszkód, ale nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.
- Jak można go zrozumieć, by mądrze postępować ojcze?
- Nie ma jednej rady na to pytanie. Każdy może odpowiedzieć inaczej. Inni powiedzą byś kierowała się egoizmem i nie patrzyła na innych. Inni jeszcze powiedzieli by byś kierowała się tradycją czy nic nie robiła. Ja Ci powiem tak: Kieruj się głosem serca, wsłuchaj się go, a w końcu zrozumiesz, co ma Ci do przekazania.
Uśmiechnęłam się, tato zawsze prawił mądrze. Podziękowałam za radę, po czym odszedł, nawet nie wiem dokąd. Spojrzałam w rozgwieżdżone niebo... Westchnęłam cicho i pozwoliłam by wiatr rozwiewał moje włosy i chłodził moją twarz. Starałam się wsłuchać w mój głos serca.... Oddychałam spokojnie i skupiłam się na biciu mego serca. Westchnęłam, nie tak łatwo usłyszeć głos serca. Zaśmiałam się cicho. Zrobiło się bardzo późno, więc poszłam spać. Minęło kilka dni od mojego spotkania z Iwo. a ja jeszcze nie podjęłam decyzji... Wstałam bardzo wcześnie niż zazwyczaj. Zagwizdałam, a po chwili pojawiła się Neranea. Pogłaskałam ją czule. Wyczyściłam ją, a potem dosiadłam i Neranea wzbiła się w powietrze... Poczułam się wolna od wszystkich zmartwień i kłopotów. Jednakże wiedziałam, że one nie znikną nawet jak będę starała się od nich uciec, nie wiadomo jak daleko. Jednakże chciałam trochę wyluzować i odetchnąć, ponieważ czułam się osaczona przez moje kłopoty i dylematy. Po dwóch godzinach latania wylądowałam w lesie i pogłaskałam Neranea po szyi. W tym miejscu miałam spotkać się z Corrin. Musiałam porozmawiać ze swoim przyjacielem. On jako jedyny mnie rozumiał i potrafił rozśmieszyć. Po za tym potrzebowałam przed kimś się wygadać i pożalić. Czekał na mnie, a na mój widok podbiegł do mnie i mnie przytulił. Wysłuchał mojej opowieści bez zbędnych pytań czy przerywań. Westchnął cicho i mnie przytulił... Tego mi było trzeba. Bez rad, słów, po prostu cisza i zrozumienie, a to mogłam otrzymać od mojego przyjaciela - Corrina. Przyjaciel siedział długo cicho i nad czymś rozmyślał...
- Azura, zamknij oczy i powiedz mi kogo widzisz obok Ciebie jak już się zestarzejesz? - spytał
Zaskoczył mnie tym pytaniem, ale szybko zrozumiałam, że chciał mi pomóc usłyszeć głos serca. Zamknęłam oczy i zaczęłam sobie wyobrażać moje życie.... Widziałam trójkę dzieci, a obok mnie siedział Iwo..... Po chwili otworzyłam oczy i spojrzałam na Corrina.... Uśmiechnęłam się do niego i opowiedziałam mu, co widziałam...
- Dziękuję, pomogłeś mi zrozumieć moje uczucia... Ale....
Corrin spojrzał na mnie i czekał na moje "ale".
- Ale jestem w ciąży z Ryomą ... Jeśli on nie zaakceptuje tego dziecka? Ja na pewno się go nie pozbędę Corri... Nie wiem jak to wybadać u Niego... - posmutniałam na myśl, że Iwo może nie zaakceptować mojego dziecka i je nie pokochać... Znów byłam w rozterce.. Jednak mimo wszystko Corri pomógł mi zrozumieć moje uczucia, ale po tym doszło kolejne zmartwienie...
Po tych słowach pożegnaliśmy się, a ja wróciłam do Neranea. Dosiadłam mej Dreiany i wzbiłyśmy się w powietrze... Jak jeden problem został rozwiązany pojawił się kolejny...Obiecałam Iwo, że powiadomię go od razu jak podejmę decyzję... Znalazłam go na polanie... Bardzo ostrożnie zsiadłam z Neranea, a Iwo się odwrócił w moją stronę... Przełknęłam ślinę i spojrzałam nie pewnie na Iwo...
- Iwo... Ja.... - jak mam mu to powiedzieć ...
Chłopak podszedł do mnie, bardzo blisko.... Moje serce zaczęło bić szybciej.... W końcu wzięłam się w garść.
- Pogubiłam się w swoich uczuciach i emocjach... Nie potrafiłam ich odróżnić... Jednakże w końcu je poukładałam, jeśli można tak powiedzieć... Ja.... Ja Cię kocham i to z Tobą chcę spędzić moje życie, ale.... Ale jestem w ciąży z Ryomą.... Ja nie pozbędę się tego dziecka Iwo.... Nie wiem czy jesteś w stanie je zaakceptować i pokochać jak swoje... Jeśli nie to zrozumiem i odejdę dając Ci spokój i pomogę Ci zapomnieć o mnie, mój ojciec zna sposób by wymazać wspomnienia o danej osobie - nawijałam jak nigdy, nawet nie pozwalałam by Iwo doszedł do głosu, bo wiem, że gdyby mi przerwał to nie byłabym wstanie dokończyć... W moich oczach pojawiły się łzy... - Czuję wyrzuty sumienia, że zrobiłam to z Ryomą i brzydzę się sobą, jednak z drugiej strony nie żałuję tego i nie umiem tego zrozumieć do tej pory czemu tak czuję.... - mój głos się łamał - Masz prawo mnie nienawidzić za to i jak i za moje słowa, ale nie potrafię wyjaśnić czemu takie mam odczucie.... Po prostu nie umiem....
<Iwo?? Wybacz, że tak długo czekałeś>
<P.S. Dałam to samo znów, po wcześniej pojawił się głupi post, który nawet nie był związany z tematyką bloga, plus pewnie brednie i by naciągnąć kogoś>
<P.S. Dałam to samo znów, po wcześniej pojawił się głupi post, który nawet nie był związany z tematyką bloga, plus pewnie brednie i by naciągnąć kogoś>
Ilość słów: 963
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz